Dziennik Gazeta Prawna informuje, że w ubiegłym roku w szarej strefie zatrudnionych było ponad 1,4 mln osób. W tym roku ich liczba może być nawet większa, bo bezrobocie jest wyższe niż w 2010 r. Najwięcej szarej strefy jest w handlu, firmach specjalizujących się w naprawach, a także w gastronomii i hotelarstwie.
Np. piekarze oceniają, że w branży na szarą strefę przypada aż 30 proc. rynku. - To jest bardzo dobrze zorganizowany proceder - twierdzi Roman Kopiński, współwłaściciel piekarni Asprod w Szczecinie.
Prof. Elżbieta Mączyńska z SGH w rozmowie z DGP podkreśla, że przenoszenie biznesu do szarej strefy związane jest z inflacją prawa. - Ciągle wprowadza się szczegółowe rozwiązania, w których przedsiębiorcy się gubią, np. związane z VAT. Między innymi dlatego część z nich popełnia błędy podatkowe, potem płaci kary i w efekcie skłonna jest do zaprzestania legalnej działalności i do uruchomienia jej w szarej strefie - twierdzi prof. Mączyńska. Dodaje, że szara strefa jest tym większa, im gorsze są regulacje związane z rynkiem pracy.