Wirusa afrykańskiego pomoru świń (ASF) wykryto w jednej z największych litewskich farm trzody chlewnej należącej do duńskiej spółki Idavang. W czwartek rozpoczęto ubój 18 tysięcy świń.
Nie wyklucza się umyślnego zarażenia świń. Prokuratura wszczęła dochodzenie.
"Możliwość umyślnego zarażenia nie jest wykluczana, tym bardziej, że wykryty na farmie wirus jest inny aniżeli wirus wykryty w lutym u pary dzików przy granicy z Białorusią" - powiedział dyrektor litewskiej Państwowej Służby Kontroli Żywności i Weterynarii Jonas Milius.
Farma trzody chlewnej Idavang jest wzorowym kompleksem, jednym z najlepiej strzeżonych. Znajduje się w rejonie ignalińskim, na północy kraju, przy granicy z Łotwą, pomiędzy dwoma ogniskami afrykańskiego pomoru świń znajdującego się na Łotwie i w południowo-wschodniej części Litwy. W związku z tym właściciele farmy powzięli dodatkowe środki bezpieczeństwa.
Dyrektor służby weterynaryjnej Milius nie prognozuje na razie, jak wykryty na farmie wirus wpłynie na sektor hodowli trzody chlewnej w kraju. Zapowiedział, że w tej sprawie będzie rozmawiał z państwami sąsiednimi, w tym z Rosją.
W związku z pojawieniem się ASF na Litwie w lutym br. embargo na litewską wieprzowinę wprowadziła Rosja i Białoruś.
Chorobę afrykańskiego pomoru świń (ASF) pierwszy raz opisano w 1921 roku w Kenii. Do Europy, a konkretnie do Portugalii, wirus przywędrował w 1957 roku. W Europie Wschodniej choroba ta pojawiła się w 2007 roku. Jest ona trudna do zwalczania, nie ma na nią szczepionki, co sprawia, że powoduje duże straty materialne. Choroba nie jest groźna dla ludzi.
PAP