Obecnie spośród kilkuset składowisk odpadów w Polsce tylko 250 działa legalnie. Pozostałe na dziko. Do ich wykrywania służą na Warmii i Mazurach samoloty. Gminy nie radzą sobie z problemem, choć mogłyby przy współpracy z prywatnymi firmami nieźle zarobić. Pomóc mogą fundusze unijne. W latach 2004-2006 uzyskamy na ochronę środowiska ponad 2,5 mld euro – poinformował poseł Stanisław Żelichowski (PSL) na seminarium o polityce odpadowej.
Bank Ochrony Środowiska, zaangażowany w finansowanie tego rodzaju inwestycji, udzielił dotychczas samorządom i przedsiębiorstwom kredytów na 4,5 mld zł i zamierza pomagać w zagospodarowaniu funduszy unijnych. Z funduszu spójności 1,86 mld euro zostanie przeznaczonych na inwestycje (powyżej 10 mln euro) w gospodarkę wodno-ściekową, gospodarkę odpadami, ochronę powietrza, a skorzystają samorządy i przedsiębiorstwa komunalne. Z funduszy strukturalnych 545 mln euro w ramach Programu Rozwoju Regionalnego posłuży rozbudowie infrastruktury, rewitalizacji obszarów zdegradowanych. Z sektorowego programu „wzrostu konkurencyjności przedsiębiorstw” 164 mln euro ułatwi firmom dostosowanie do wymogów ochrony środowiska, gospodarki wodno-ściekowej i odpadami (inwestycje do 1 mln euro).
– Koszt wywozu odpadów wynosi 30-156 zł za tonę. Często wędrują poza rejon powstania (w Warszawie aż 50 proc.). Nie przerabia się ich na miejscu, choć znane są nowoczesne technologie. Może fundusze unijne zmienią ów stan – powiedział dr Janusz Mikuła, ekspert z Politechniki Krakowskiej.