Od przyszłego roku fundusze unijne na rolnictwo będą przyznawane na nowych zasadach - zapowiada wicepremier Andrzej Lepper.
Z programu rozwoju obszarów wiejskich (PROW) w latach 2007 - 2013 ma być wypłacone 15,7 mld euro. Pomoc ma w większym stopniu trafiać do aktywnych rolników.
- Ci, którzy ciężko pracują, powinni dostać większe dopłaty niż ci, którzy nic nie robią - przekonywał minister rolnictwa Andrzej Lepper na konferencji prasowej w ubiegłym tygodniu.
Rolnicy ekologiczni dostają z obecnych programów unijnych 260 - 330 zł dopłat do każdego hektara użytków zielonych. Za łąki półnaturalne koszone ręcznie dopłaty wynoszą ponad 1000 zł. - Mam co do tego mieszane uczucia, jest masa tzw. rolników z Marszałkowskiej, którzy żyją z dopłat do łąk ekstensywnych - mówi Robert Grudziński, który prowadzi 20-hektarowe gospodarstwo ekologiczne pod Ciechanowem.
Ta pomoc ma być ukrócona. W nowym PROW zapisano, że by uzyskać dopłaty do użytków zielonych i łąk ekstensywnych, rolnik musi mieć zwierzęta: przynajmniej jedno duże (krowę, konia) na jeden hektar lub odpowiednio kilka mniejszych. Co więcej, gospodarstwa powyżej 50 ha dostaną już o połowę mniejsze dopłaty ekologiczne, zaś powyżej 100 ha tylko 10 proc. dopłat. Andrzej Lepper obliczył, że rolnicy hodujący zwierzęta dostaną ok. 200 euro dopłat do hektara, zaś ci bez zwierząt - tylko 80 euro.
- Moim zdaniem jest to zły pomysł, bo jeśli ktoś nie chce hodować zwierząt, tylko sprzedawać siano, to już dopłat ekologicznych niedostanie. To jest niesprawiedliwe - krytykuje Jacek Kalinowski z Zachodniopomorskiego Towarzystwa Przyrodniczego.
Nie tylko ten pomysł budzi kontrowersje. Ostatnio pojawiła się nowa propozycja Ministerstwa Rolnictwa - nagradzania firm spożywczych, które mają podpisane umowy kontraktacyjne. Z naszych informacji wynika, że takie firmy mogą liczyć na 50 proc. zwrotu inwestycji (obecnie jest to standard), a pozostałe tylko na 40 proc. - Słyszałem o takiej propozycji, to ma być zachęta do posiadania umów z rolnikami i grupami producentów. By dostać wyższe dotacje, zakład powinien mieć umowy kontraktacyjne pokrywające minimum 40 proc. jego produkcji. Takie rozwiązanie jest potrzebne zwłaszcza w branży owocowo-warzywnej - komentuje Wiktor Szmulewicz, wiceprezes Krajowej Rady Izb Rolniczych.
Jego zdaniem, rolnicy mogą być zadowoleni ze zmian w PROW zapowiedzianych przez Andrzeja Leppera. Mają one doprowadzić do bardziej sprawiedliwego rozdzielania unijnych pieniędzy. Dlatego minister rolnictwa zamierza zredukować renty strukturalne przyznawane rolnikom oddającym gospodarstwo. Miesięczne renty przyznawane z nowego PROW będą mniejsze niż obecnie. Zdaniem Andrzeja Leppera, nie powinny przekraczać 1500 zł, gdy obecnie sięgają nawet 2,5 tys. zł. W nowym programie nie przewidziano dodatków do rent, np. premii za wielkość oddawanego gospodarstwa.
Premie dla młodych rolników pozostaną jednak na tym samym poziomie - ma to być 50 tys. zł. To pomoc, z której rolnicy nie muszą się praktycznie rozliczyć. Dlatego wprowadzono wymóg udokumentowania wydatków. - Rolnicy będą musieli przynajmniej 50 proc. premii rozliczyć w rachunkach - zapowiedział Andrzej Lepper.
Młodzi rolnicy będą mogli rozliczyć nie tylko kupno maszyn rolniczych czy zwierząt, ale także np. zakup samochodu.
Projekt nowego PROW jest wciąż dyskutowany. W przyszłym tygodniu miał go zatwierdzić rząd, ale z powodu zmiany premiera przyjęcie programu może się opóźnić.