Przyjęcie przez Sejm ustawy o nieruchomościach rolnych spowoduje zmniejszenie produkcji zwierzęcej o 30 proc. - twierdzi Krajowy Związek Pracodawców - Producentów Trzody Chlewnej. Zdaniem związku, będzie to skutek odebrania dzierżawcom części użytkowanej ziemi, przez co zostaną zmuszeni do ograniczenia hodowli. Wielu dzierżawców ma bowiem w rękach spory areał ziemi, często ponad 500 ha, i są to też najwięksi producenci wieprzowiny czy mleka.
Zgodnie z ustawą Agencja Nieruchomości Rolnych będzie mogła zabrać dzierżawcom 30 proc. użytkowanej przez nich ziemi rolnej, z czym nie zgadza się właśnie związek producentów trzody. W przesłanym do naszej redakcji stanowisku podkreślono, że odbędzie się to ze szkodą dla interesu dzierżawców, którzy na tej ziemi prowadzą swoją działalność. "Są to w wielu przypadkach gospodarstwa z wielokierunkową produkcją: roślinną, zwierzęcą, produkcją pasz i mleka, a także gospodarstwa produkujące energię ze źródeł odnawialnych, zatrudniające od kilkudziesięciu do kilkuset osób. Odebranie 30 proc. ziemi zmusi te gospodarstwa w najlepszym przypadku do odpowiedniego zredukowania powiązanej z ziemią produkcji zwierzęcej, do redukcji zatrudnienia i do poważnego zakłócenia funkcjonowania gospodarstwa, a w wielu przypadkach - nawet do upadłości, chociażby z powodu niemożności spłaty kredytów zaciągniętych w wielkości odpowiadającej zagwarantowanej wcześniej w umowach dzierżawy skali produkcji" - czytamy w stanowisku KZPPTCh.
Ponadto według związku ustawa mająca doprowadzić do zwiększenia areału ziemi, którą ANR będzie mogła sprzedać rolnikom chcącym powiększyć swoje rodzinne gospodarstwa, opiera się na złych założeniach. Dzierżawcy podkreślają, że Agencja powinna pozbywać się przede wszystkim ziemi leżącej odłogiem, którą ma jeszcze w swoim zasobie, i takie grunty powinny być sprzedawane w przetargach ograniczonych tylko dla rolników indywidualnych, a nie w otwartych - tak jak to się dzieje teraz. Dzierżawcy wskazują ponadto, że rolnicy, którzy narzekają na brak ziemi, są bierni, nie szukają np. możliwości sprzedania dotychczas użytkowanej ziemi i zakupu dużych gospodarstw w innych regionach, gdzie jest jeszcze sporo państwowych gruntów. "Ustawa została przyjęta bez szerokich konsultacji społecznych, które zapewne ujawniłyby fakt, iż wcale nie rozwiąże ona problemów indywidualnych rolników, za to poważnie zagrozi dużym gospodarstwom, dostarczającym większość żywności na rynek i zatrudniającym tysiące osób" - podkreśla związek producentów trzody.
Te argumenty mają zostać przedstawione także prezydentowi Bronisławowi Komorowskiemu, który ma przeprowadzić konsultacje w sprawie ustawy o nieruchomościach rolnych, zanim zdecyduje o jej podpisaniu lub zawetowaniu.