Ptak_Waw_CTR_2024
TSW_XV_2025

Mleko się rozlało, czy winny jest rolnik?

21 lutego 2015
Często czytamy „jednym z postulatów strajkujących rolników, są rekompensaty za zniesienie kwot mlecznych”, ale czy na pewno to jest to, o co dzisiaj na ulicach Warszawy, walczą rolnicy?
Polska parokrotnie przekroczyła limity produkcji mleka, po raz pierwszy w okresie kwotowym 2005/2006 o 3,4%, rolnicy zapłacili karę w wysokości 64 mln euro, w 2012/2013 o 0,15% oraz w latach 2013/2014 gdzie nałożona kara to 46 mln euro. Od kwietnia kwoty mleczne mają zostać zniesione. Czy kolejne przekroczenie limitów to wina rolników, czy może wzrost popytu, związany z rosnącą podażą?

Wartym odnotowania jest fakt, że jeden z liderów polskiego rynku mleczarskiego proponował rolnikom, iż zapłaci za nich obecne i przyszłe kary, jeśli zobowiążą się do dziesięcioletniej współpracy. Ten przykład wskazuje jak duże jest zapotrzebowanie na ten surowiec.

Uwolnienie rynku i zniesienie limitów, zdaniem ekspertów, doprowadzi do zwiększenia produkcji globalnej, a co za tym idzie do spadku cen mleka na rynku. Rolnicy słusznie obawiają się że małe i średnie gospodarstwa przegrają konkurencję na rynku, z dużymi graczami.

Inwestycje poniesione do tej pory na modernizację i rozwój tych gospodarstw zostały zaplanowane w długoletniej perspektywie finansowej. Ronicy stanęli przed problem i co teraz, kiedy w tracie gry, zmieniają się zasady?

Rolnicy domagają się rekompensaty, ale również, o czym mało się mówi, mają plan naprawczy zaistniałej sytuacji, chcą zalegalizowania sprzedaży bezpośredniej. Od lat Polska domaga się wprowadzenia przepisów, które umożliwią legalne przetwarzanie własnej żywności. W porównaniu do pozostałych krajów członkowskich UE, gdzie dzięki łagodniejszym wymogą sanitarnym, dobrze rozwija się przetwórstwo przyzagrodowe, w Polsce tego typu produkcja nie istnieje. Rolnicy mogą sprzedawać swoje produkty małym przetwórniom, które działają na rynkach lokalnych. Mocnym argumentem, dla wspierania tego typu inicjatyw, jest to że łatwiej jest prześledzić drogę takiej żywności, niż produktów sprzedawanych na rynku przemysłowym. Ronicy walczą z tym aby duże sieci handlowe i przemysłowe, które zdominowały polski rynek, nie eliminowały ich z łańcucha żywnościowego.
Minister Marek Sawicki, odnosi się do tego postulatu, stwierdzając że „ na wypicie szklanki mleka zgoda ministra nie jest potrzebna”

Analizując co z tych protestów rozumie szary obywatel, można dojść do wniosku, że nie wiele. W większości opinie są wrogie, a rolnikom zarzuca się że są najbardziej roszczeniową grupą społeczną. Brak przejrzystych informacji o postulatach rolników, z pewnością przekłada się na nieprzechylny odbiór społeczny.

A zdaniem rolników, postulaty strajkujących są czytelne i zrozumiałe? Czekamy na wasze opinie, może są problemy, waszym zdaniem, marginalizowane, których nie poruszają organizacje rolnicze?

POWIĄZANE

Zaskakujące dane z policyjnych rejestrów. Liczba kradzieży w sklepach spada kole...

Unijny komisarz ds. rolnictwa Janusz Wojciechowski jest przeciwny łączeniu fundu...

Polskim producentom żywności coraz trudniej konkurować niższą ceną   W ciągu ośm...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę