Popyt spada, sery na Wschodzie przestały się sprzedawać. Szczepionką na zawirowania stała się produkcja mleka w proszku - donosi "Puls Biznesu".
- Konflikt za naszą wschodnią granicą sprawia, że sprzedajemy tam coraz mniej. W naszym przypadku o 10 proc. mniej niż rok temu oraz o 20 proc. mniej, niż zakładaliśmy w tym roku. Szukamy intensywnie nowych rynków zbytu - mówi Edward Bajko, prezes Spomleku. Jego zdaniem, spadek sprzedaży w skali całego kraju jest jeszcze wyższy. Przypomina, że wcześniej z rosyjskiego rynku zostały wyeliminowane niektóre zakłady czołowych producentów, jak Hochland czy Mlekovita.
Mleczarze poszukali rozwiązania. Jak podał Główny Urząd Statystyczny, pierwsze trzy miesiące 2014 r. przyniosły prawie dwukrotny wzrost produkcji "mleka, i śmietany w postaci stałej". Wytworzono 52,3 tys. ton tzw. proszków, czyli o 93,9 proc. więcej niż w tym samym okresie 2013 r.
Jadwiga Seremak-Bulge z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej dodaje, że taka produkcja bardziej się opłaca. - W tym roku średnia cena eksportowanego proszku mlecznego wynosiła w styczniu i lutym prawie 3200 euro za tonę, a rok wcześniej 2415 euro - mówi Jadwiga Seremak-Bulge.