Komisarz UE ds. zdrowia Tonio Borg potwierdził, że wszyscy ministrowie UE dostali pisma o zakazie indywidualnych negocjacji z Rosją ws. embarga na wieprzowinę. Negocjacje na bieżąco prowadzi KE - podał w poniedziałek w Brukseli minister rolnictwa Marek Sawicki.
Sawicki brał udział w poniedziałek w Brukseli w spotkaniu ministrów rolnictwa, a także rozmawiał z komisarzem UE ds. zdrowia Tonio Borgiem.
"Komisarz Borg jasno potwierdził, że wszyscy ministrowie Unii Europejskiej dostali pisma o zakazie negocjacji indywidualnych (ws. rosyjskiego embarga - PAP)" - powiedział minister. "Negocjacje Komisji z Rosją trwają na bieżąco, będą kontynuowane jutro i w najbliższych dniach" - dodał. Zaznaczył, że jeśli KE nie dojdzie do porozumienia z Rosją, to wystąpi na forum Światowej Organizacji Handlu (WTO) w tej sprawie. "A więc Komisja będzie stosowała różne formy nacisku" - zaznaczył minister. O takiej ewentualności mówiła też wcześniej sama KE.
Sawicki powiedział, że przestrzegał ministrów przed tym, żeby nie podejmowali samodzielnych działań, bo w tej chwili Rosja jest w WTO i "to nie jest tak, że tylko Rosja może dyktować warunki i wybierać sobie państwa europejskie". Zauważył też, że w tym momencie solidarność europejska jest dla Polski szczególnie ważna, bo "w pewnym momencie nasilenia się agresji pomiędzy Rosją a Ukrainą w jakimś sensie ofiarą tego pada też Polska".
Szef polskiego resortu rolnictwa uważa, że trzeba poczekać na rezultaty rozmów KE z Rosją "kilka tygodni". Ogólnie ocenia on pozytywnie działania KE w związku z ASF. "Komisję, jeśli chodzi o działania w tym obszarze, oceniam bardzo pozytywnie, zarówno w zakresie decyzji co do stref buforowych, jak i rozmów z Rosją. Natomiast to nie piekarnia, tu się nie da włożyć bułeczek i po 40 minutach uzyskać pieczywo" - podsumował.
Sawicki zobowiązał się w poniedziałek, że "jeśli służby inspekcyjne rosyjskie chcą przyjechać i zobaczyć, jak realizujemy prawo europejskie wewnątrz strefy zakażonej i bioasekuracyjnej, w każdej chwili jesteśmy gotowi takie służby wpuścić i pokazać, że to, co robimy w Polsce, jest w pełni zgodne z prawem i daje pełne bezpieczeństwo produkowanej żywności".
29 stycznia Rosja zażądała od Unii Europejskiej, aby nie certyfikowała wieprzowiny wysyłanej do Rosji, co oznacza w praktyce wprowadzenie przez Moskwę zakazu importu takiego mięsa. Powodem było wykrycie na Litwie dwóch ognisk afrykańskiego pomoru świń u dzików. W lutym dwa przypadki ASF u dzików blisko granicy z Białorusią stwierdzono również w Polsce. Jak jednak donosiły media, za wschodnią granicę przez Polskę, mimo embarga, wysyłane były w marcu zwierzęta z Austrii i Danii.
"Na razie mamy pięć transportów, jeden transport świń hodowlanych z Austrii i cztery transporty świń rzeźnych z Danii, które przejechały polską granicę. Nie jest to wynik porozumień między ministrami tych państw i Rosji, są to indywidualne działania samych producentów. W pierwszym wypadku mamy do czynienia z transportem zwierząt hodowlanych, w drugim przypadku z transportem zwierząt rzeźnych. O ile ten pierwszy można w jakiś sposób tolerować, tego drugiego z pewnością zupełnie nie" - ocenił Sawicki.
Nie wykluczył kroków prawnych, jeśli zagraniczni eksporterzy będą nadal dodawać dopiski na świadectwach eksportowych "nie pochodzi z Polski i Litwy".
"Z pewnością, jeśli pojawią się świadectwa tak jak w przypadku tych pięciu transportów, gdzie wpisano, że żywiec nie pochodzi z Polski i Litwy, z pewnością eksporterzy złamali prawo. Nad tym trzeba się zastanowić, jak do tego podejść, ale jeśli przypadki nie będą się powtarzały, nie ma sensu robić o te incydenty wewnątrzeuropejskiej awantury. Natomiast jeśli się będą powtarzały, to oczywiście będziemy na drodze prawnej robili wszystko, żeby do takich sytuacji nie dochodziło" - poinformował Sawicki.
9479659
1