Wszystko wskazuje na to, że kolczykowaniem bydła zajmą się lekarze weterynarii. Będą oni koordynowani przez oddziały regionalne Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa – donosi "Prawo i Gospodarka".
Wczoraj unieważniono kolejny przetarg, który miał wyłonić firmę wykonującą usługę. Z nieoficjalnych informacji gazety wynika, że unieważnienie uzasadniono brakiem ważnych ofert.
To już drugi przetarg na kolczykowanie, który zakończył się fiaskiem. Prawdopodobnie i tym razem chodziło o cenę – pisze dziennik.
Firmy kolczykujące uważały bowiem, że proponowana przez rząd cena 4 złotych od sztuki pokrywa tylko koszty wynagrodzenia osób wykonujących usługę, a to tylko część wykonywanej pracy.
O wiele więcej kłopotów może sprawić sporządzenie bazy danych o wszystkich sztukach oznakowanego bydła, a następnie zweryfikowanie tych informacji i przesłanie do centrali.
Zdaniem firm startujących do przetargu, pełna usługa powinna kosztować co najmniej 5-6 złotych.
Do zakolczykowania jest około 6 milionów sztuk bydła. Zwierzęta trzeba oznakować, by móc je wpisać do ewidencji w ramach systemu IACS, który będzie podstawą wypłaty dopłat bezpośrednich dla polskich rolników ze środków Unii po 1 stycznia 2004 roku.
Jeżeli nie powstanie do końca przyszłego roku – polscy rolnicy mogą nie dostać dopłat.