Przepisy o ochronie środowiska nakazują likwidację azbestowych elementów zamontowanych w budynkach mieszkalnych i użytkowych.
Ich właściciele zostali zobligowani do usunięcia tych elementów. Ponieważ
jednak azbest jest substancją wysoce szkodliwą, proces jego usuwania musi być
przeprowadzony przez powołane do tego osoby. Jak na razie, mało kto się z tym
spieszy. Główną tego przyczyną są wysokie koszty usunięcia azbestowych
materiałów.
Ile kosztuje usunięcie tony azbestowych elementów budowlanych? –
pytamy w jednej z firm, która zajmuje się tego typu pracami.
- To
tajemnica służbowa – pada odpowiedź. Nieoficjalnie jednak wiadomo, że
zdjęcie pokrycia dachowego ze średniej wielkości domu na wsi to koszt około 4
tysięcy złotych.
- Skąd wziąć takie pieniądze, skoro ani gmina, ani Unia nie pomogą.
Przecież zdjęcie starego dachu będzie niemal droższe od położenia nowego –
narzekają rolnicy i wymianę eternitowych pokryć dachowych odwlekają na ostatnią
chwilę.
A problem jest i kosztów niestety nie da się uniknąć.
Zdecydowana większość wiejskich zabudowań jest kryta eternitem, w skład którego
wchodzi niebezpieczny dla zdrowia minerał – azbest.
Azbestu zaczęto
używać na szeroką skalę w okresie rządów Gierka. Wtedy to wieś polska zrzuciła
słomianą strzechę i wybrała ówczesny cud budownictwa - eternit. Azbest jako
składnik materiałów budowlanych stosowany był nie tylko na wsi. Umieszczano go
wtedy niemal w każdym nowo wznoszonym obiekcie w postaci elementów ścian, pokryć
dachowych, stropów czy nawet rur. Dopiero kilkadziesiąt lat później zaczęto
mówić, że jest szkodliwy dla zdrowia, a nawet życia. Naukowcy ustalili, że
mikrowłókna azbestu unoszące się w powietrzu i przenikające do dróg oddechowych
człowieka mogą powodować raka płuc.
Najlepszym wyjściem jest pozbycie się
azbestu, ale ani gminy, ani spółdzielnie miejskie, ani tym bardziej indywidualni
użytkownicy azbestowych elementów nie mają pieniędzy na taką operację.
- W naszej gminie użytkowanych jest ponad 4 tys. ton materiałów
zawierających w swoim składzie azbest. Jest on obecny niemal w każdym
gospodarstwie. Koszty jego utylizacji obciążają właściciela posesji, na której
dane elementy się znajdują. Jak dotąd, tylko dwie osoby skorzystały z usług
firmy profesjonalnie zajmującej się jego usuwaniem. Pozostali bądź czekają, bądź
też usuwają eternit na własną rękę i wywożą go do lasu, lub w inne nie
zamieszkane miejsca. Ale takie postępowanie jest niezgodne z prawem. Niestety
rzadko kiedy udaje się złapać takie osoby na gorącym uczynku – mówi Lucyna
Santus, odpowiadająca za sprawy ochrony środowiska w gminie
Nielisz.
Podobnie jest w pozostałych gminach w naszym regionie. Nawet w
miastach nikt nie spieszy się z usuwaniem azbestowych elementów zabudowy.
- Skala problemu jest duża. Tylko na terenie osiedla im. J. Zamoyskiego
w Zamościu aż 21 bloków posiada elewacje z płyt zawierających w swym składzie
azbest. Daje to ponad 60 tys. metrów kwadratowych tego materiału – wyjaśnia
zastępca prezesa, Anna Chruścielewska. – W ubiegłym roku dzięki funduszowi
remontowemu usunęliśmy część tych elewacji z 6 budynków. Niestety, jest to
niewielki odsetek kosztownych prac, które trzeba wykonać, a pieniędzy na to nie
ma i raczej na wsparcie ze strony miasta czy choćby Ministerstwa Ochrony
Środowiska nie możemy liczyć.
To, co może zrobić zamojski magistrat, to jedynie przeprowadzić coroczną ewidencję użytkowników wyrobów azbestowych. Do Wydziału Gospodarki Mieszkaniowej, Ochrony Środowiska i Infrastruktury Komunalnej informacje dotyczące liczby i rodzaju użytkowanych materiałów azbestowych powinny zgłaszać w szczególności osoby fizyczne. Firmy i spółdzielnie mieszkaniowe mogą je przekazywać do Urzędu Wojewódzkiego.
Minister nakazał
- Rozporządzenie ministra
gospodarki, pracy i polityki społecznej z końca ubiegłego roku w sprawie wymagań
w zakresie wykorzystania i przemieszczania azbestu nakłada na właścicieli lub
użytkowników instalacji czy urządzeń zawierających azbest obowiązek ich
usunięcia do końca 2032 r. Ale jeżeli taki wyrób jest uszkodzony lub zużyty, to
rozporządzenie nakazuje jak najszybsze jego usunięcie. Dotychczas zezwolenie na
prowadzenie takiej działalności wydaliśmy sześciu firmom – informuje Anna
Brodowska z Wydziału Gospodarki Mieszkaniowej, Ochrony Środowiska i
Infrastruktury Komunalnej w Zamościu. Jedną z takich firm jest Zakład
Remontowo-Konserwacyjny. Jego dyrektor, Mieczysław Korobiejnikow ma świadomość
tego, iż usuwanie elementów azbestowych to dla ich właścicieli inwestycja
kosztowna.
- Kiedyś trzeba to będzie jednak zrobić. Województwo
lubelskie przoduje w ilości zastosowanych w budownictwie materiałów azbestowych.
Lepiej więc sukcesywnie prowadzić ich likwidację, bo za kilka lat może nie
wystarczyć na to czasu – radzi Korobiejnikow.
Groźny azbest
Azbest jest niebezpieczny szczególnie
podczas rozbiórki materiałów, w skład których wchodzi. Jego pylenie powoduje
przedostawanie się włókien azbestowych do płuc, a te mogą wywołać nawet chorobę
nowotworową. Dlatego ekipy zajmujące się rozbiórką i składowaniem elementów
azbestowych muszą zachować szczególną ostrożność. Przy usuwaniu azbestu
wykorzystuje się kombinezony jednorazowego użytku oraz specjalne maski. Elementy
azbestowe zrasza się wodą i dopiero wtedy następuje ich demontaż. Zdjęty azbest
jest pakowany w grube, foliowe worki i transportowany na składowisko odpadów
szkodliwych. W naszym województwie takie składowiska znajdują się w okolicach
Poniatowej i Kraśnika.