- Rzeczywiście, zauważyłem, że pojawiły się liczniej niż rok temu - mówi leśniczy Jarosław Mielczarek z Nadleśnictwa Koszęcin. Dlaczego? Najprawdopodobniej z powodu późnej, a bardzo ciepłej wiosny, dokładnie zaś - wysokich temperatur, jakie przyniósł przełom kwietnia i maja. Ciepło bowiem powoduje wzrost aktywności kleszczy.
Te maleńkie pajęczaki mogą być dla człowieka bardzo groźne - o tym wie chyba każdy. Przenoszone przez niektóre z nich choroby to kleszczowe zapalenie mózgu czy borelioza. - Na razie jednak nie zauważyliśmy wzrostu zachorowań na nie - mówi Barbara Zbyszewska, szefowa częstochowskiego oddziału sanepidu.
Kto obawia się skutków ukąszenia przez kleszcza (choć nie każdy z tych owadów jest nosicielem chorób), może się zaszczepić. Szczepienia wykonuje się w filii sanepidu przy ul. Wilsona 16, czynnej od poniedziałku do piątku w godz. 8-12. Cena - ok. 80 zł.
- Trzeba sobie jednak zdać sprawę z jednego: szczepienia nie chronią przed kleszczami, a przed chorobą, którą mogą one przenieść - dodaje Zbyszewska. - Dlatego idąc do lasu, na łąkę czy do ogródka, dobrze jest posmarować się jakimś preparatem - żelem lub pianką - odstraszającym te owady, włożyć coś z długimi rękawami i długie spodnie.
Jeżeli kleszcz jednak zaatakuje, lepiej nie wykręcać go samemu, tylko poprosić o pomoc lekarza.