Komisja Europejska wydała w środę zakaz połowów tuńczyka na Atlantyku Wschodnim i Morzu Śródziemnym do końca roku, bowiem kraje członkowskie wyczerpały już tegoroczne limity połowów. Analogiczny zakaz wydała Komisja Europejska w lipcu, zamykając połowy dorsza dla Polski na Bałtyku Wschodnim.
Podobnie jak w przypadku "polskich" dorszy, KE twierdzi, że tegoroczna unijna kwota połowowa tuńczyka czerwonego w wysokości niespełna 16,8 tys. ton została już wyczerpana. Oznacza to natychmiastowy zakaz połowów dla rybaków z Cypru, Grecji, Portugalii i Hiszpanii (Malta, Włochy i Francja zaprzestały połowów już w wakacje).
Dodatkowo, KE wytknęła tym krajom "braki w komunikacji" w sprawie faktycznych wielkości połowów i zapowiedziała stanowcze kroki, które w przyszłości zapobiegną tego rodzaju problemom.
Tuńczyk czerwony, niegdyś bardzo popularny gatunek występujący w Morzu Śródziemnym, jest dziś zagrożony wyginięciem z powodu nadmiernych połowów. KE uważa, że odpowiedzialność ponoszą sami rybacy, którzy od lat przekraczają przyznane im kwoty i nie zgłaszają wszystkich połowów. Tymczasem konsumpcja tuńczyka - ryby szczególnie polecanej przez dietetyków - rośnie z roku na rok. Coraz wyższa jest także jego cena - w Europie Zachodniej sięga 25- 30 euro za kilogram, zaś w Japonii, gdzie tuńczyk jest składnikiem sushi i sashimi - nawet 100 dolarów.
Moce połowowe wszystkich kutrów krajów śródziemnomorskich wynoszą ok. 50 tys. ton tuńczyka. Tymczasem naukowcy szacują, że zdolność stada na Morzu Śródziemnym i Atlantyku Wschodnim do reprodukcji nie przekracza 15-16 tys. ton rocznie.