Resort rolnictwa przyznaje, ze dalsze prace nad utworzeniem jednej inspekcji bezpieczeństwa żywności nie mają większego sensu. Powód? Wciąż nie ma zgody na włączenie do niej inspekcji sanitarnej.
Mimo to prace są kontynuowane choć nie wiadomo czy będą zakończone, a ich efekty wprowadzone w życie. Jedyne co teraz może zrobić resort rolnictwa to połączyć trzy podlegające sobie inspekcje: weterynaryjną, ochrony roślin i nasiennictwa oraz jakości handlowej artykułów rolno-spożywczych. Na oddanie inspekcji sanitarnej nie zgadza się nadzorujący ją resort zdrowia, a to oznacza upadek koncepcji połączenia wszystkich inspekcji w jedną.
Marek Chrapek – wiceminister rolnictwa: - My dalej nie mamy tego ostatecznego wariantu, o który nam chodziło – skonsolidowanie w jednym ręku pod jednym nadzorem w całości zadań związanych z bezpieczeństwem żywności
Trzeba osiągnąć kompromis i stworzyć niezależną od ministrów, ale podległą np. premierowi instytucję na bazie inspekcji weterynaryjnej i sanitarnej – mówi samorząd weterynaryjny. Temu pomysłowi przyklaskują przedsiębiorcy, którzy od lat narzekają na uciążliwe kontrole wielu inspekcji jednocześnie.
Witold Choiński – Związek „Polskie Mięso”: - Żeby nie powtarzały się pewne kontrole, pewne inspekcje, które tak naprawdę często są powtarzane i robią tą samą rzecz, która robiła poprzednia inspekcja.
Z kolei opozycja nie zostawia na rządzie suchej nitki za brak postępów w zapowiedziach łączenie inspekcji.
Aleksander Grad – poseł PO: - To kolejny dowód na to, że idea taniego państwa była jednym wielkim oszustwem, że rząd nie podejmuje dzisiaj działań, która miały usprawniać funkcjonowanie administracji.
Kolejnym nie zrealizowanym wciąż elementem planu „Taniego Państwa” było połączenie rządowych agencji rolnych w jedną instytucję.