Jeszcze kilka tygodni temu analitycy finansowi spodziewali się, że wskaźnik cen może w tym roku spaść nawet do 0,8 proc. W lipcu wyniósł jednak 1,3 proc. i było to zapewne najmniej w tym roku. W sierpniu podskoczył bowiem do 1,6 proc.
Analitycy wprawdzie spodziewali się przyspieszenia inflacji, lecz oczekiwali, że wyniesie ona w sierpniu 1,5 proc.
W porównaniu z lipcem tego roku ceny cały czas spadały, jednak spadek ten był słabszy niż rok temu. To efekt szalonego wzrostu cen paliw na rynkach światowych. W Polsce ceny paliw zwiększyły się o 2,3 proc. w skali miesiąca i o 14,7 proc. rok do roku.
Żywność staniała w sierpniu o 0,7 proc. Najbardziej warzywa (o 11,7 proc.), cukier (0,8 proc.) i mąka (0,7 proc.). Droższe natomiast były owoce (3,1 proc.), mięso wieprzowe (1,4 proc.) i drobiowe (1,2 proc.).
Analitycy rynkowi zastanawiają się teraz, jak na te dane zareaguje Rada Polityki Pieniężnej. Po kiepskich danych o PKB w drugim kwartale jak bumerang powróciły oczekiwania na dalsze obniżki stóp procentowych. Teraz te oczekiwania zostały nieco przytemperowane.
Dane nie usprawiedliwiają zmiany nastawienia w polityce monetarnej na neutralne, ale przemawiają przeciw obniżce stóp procentowych w tym miesiącu – powiedział agencji Reuters Michał Dybuła, ekonomista banku BNP Paribas.
Z kolei zdaniem ekonomisty Banku BPH Marcina Mrowca inflacja we wrześniu wynieść może 1,8-1,9 proc. Biorąc pod uwagę te dane i zbliżające się wybory, Rada Polityki Pieniężnej (RPP) najprawdopodobniej nie zmieni we wrześniu i w październiku stóp – twierdzi Mrowiec.
Na cięcia wciąż czeka Robert Beange, analityk ds. Europy Środkowej w banku Lehman Brothers w Londynie. Inflacja netto [liczona po wyłączeniu cen żywności i paliw - red.] spadła o jedną dziesiątą do 1,3 proc. Myślę, że daje to bankowi centralnemu pole do kolejnej obniżki po wyborach, zapewne o 25 punktów bazowych – stwierdził.