Sześciu z jedenastu ekonomistów ankietowanych przez ISB spodziewa się inflacji październikowej na poziomie 1,6%, natomiast pozostałych pięciu – 1,5%, przy średniej na poziomie 1,6%.
We wrześniu inflacja wyniosła 1,8% r/r.
Inflacja w krótkim okresie zależy nadal od dwóch czynników: cen paliw i żywności. Inne czynniki nie dokładają się zbytnio do inflacji – powiedział Jacek Wiśniewski, główny ekonomista Raiffeisen Banku.
Inflacja w październiku była niższa za sprawą ustąpienia efektu wysokich cen paliw, z jakim mieliśmy do czynienia we wrześniu. Chodzi tu o wpływ niższej akcyzy – stwierdził Piotr Bielski, ekonomista Banku Zachodniego WBK.
Zagrożeniem dla niskiej inflacji pozostają jednak ceny żywności.
Nieco większa zagadka dotyczy cen żywności, bo wrzesień i październik to okres, w którym ceny żywności zaczynają rosnąć – inflacja staje się wrażliwa na ten czynnik, niewielkie zmiany mogą znacząco wpłynąć na cały wskaźnik – uważa Bielski.
W kolejny miesiącach inflacja powinna być stabilna.
Inflacja w ostatnich miesiącach roku będzie na podobnym poziomie tj. 1,5-1,6%. Inflację uratowała obniżka akcyzy na paliwa – powiedział ekonomista Raiffeisen Banku.
Zdaniem ekonomisty BZ WBK, inflacja pod koniec roku nieco wzrośnie.
W grudniu przewidujemy inflację na poziomie 1,7%, na początku przyszłego roku możemy spodziewać się powrotu w okolice 2%, ale to nie jest początek marszu w górę – powiedział Bielski.
Wzrost będzie wynikał z prawdopodobnego wycofania wrześniowej obniżki akcyzy w styczniu przyszłego roku; coraz częściej mówi się także, że będą podwyżki cen gazu – dodał.
Rada Polityki Pieniężnej (RPP) nie powinna mieć jednak powodów obaw.
Ale inflacja nie powinna gwałtownie rosnąć wyraźnie powyżej 2%, przynajmniej przy takim popycie, z jakim mamy teraz do tej pory – uważa ekonomista BZ WBK.
Główny Urząd Statystyczny (GUS) opublikuje dane o inflacji w poniedziałek, 14 listopada, o godzinie 16:00.