Zbigniew Kuraś ze Złotnik był pierwszym rolnikiem w powiecie mieleckim, który założył gospodarstwo ekologiczne. Teraz uświadamia rolników, żeby przypadkiem nie zaczęli uprawiać roślin zmodyfikowanych genetycznie. - Bo takie rośliny to zagrożenie dla człowieka. Prowadzą do pojawienia się superchwastów, na które trzeba więcej chemii. A chemia w glebie to nowotwory u ludzi - przekonuje.
Rolnik mówi, że w naszym regionie jeszcze nie ma niebezpieczeństwa, że ludzie
nagle zaczną uprawiać zmodyfikowaną kukurydzę, soję, ziemniaki czy rzepak. Ale w
najbliższej przyszłości jest to możliwe. Ograniczeń prawnych jak na razie nie
ma.
- Rolnicy mają już do czynienia z tego rodzaju roślinami.
Prawdopodobnie w paszach dla zwierząt znajduje się zmodyfikowana genetycznie
soja - dopowiada mieszkaniec Złotnik.
Ekologią mielczanin interesuje się od lat 80. W 1987 roku
założył pierwsze w regionie gospodarstwo ekologiczne. Na temat modyfikacji
genetycznej zwrócił uwagę kilka miesięcy temu. Od dwóch miesięcy jest członkiem
Międzynarodowej Koalicji dla Ochrony Polskiej Wsi, która włączyła się do
inicjatywy "Europa wolna od genetycznie modyfikowanych organizmów".
Koalicja propaguje tworzenie w Polsce tak zwanych
stref wolnych od GMO. Zbigniew Kuraś chciałby, żeby gmina wiejska Mielec
ogłosiła się tą wolną strefą. Zamierza dotrzeć do radnych. Na razie próbuje do
zwykłych mieszkańców. Przyznaje, że trochę mało skutecznie.
- Ludzie
jeszcze nie są za bardzo uświadomieni w tym zakresie i nie dostrzegają
zagrożenia - twierdzi.
A jakie są te zagrożenia? Kiedy na polu pojawi
się na przykład rzepak modyfikowany genetycznie, na skutek zachodzącego między
nim a chwastami zapylenia krzyżowego chwasty przekształcają się w superrośliny.
Żeby teraz zwalczyć taki superchwast, trzeba dużo więcej niż do tej pory środków
chemicznych. - Ta chemia z gleby kumuluje się później w roślinach uprawnych.
Kiedy takie rośliny zjadają ludzie, prowadzi to do większej liczby alergii,
chorób dróg oddechowych i nowotworów - dopowiada rolnik.
Rośliny
modyfikowane genetycznie same w sobie mogą być też niebezpieczne. Jeszcze nie
jest to do końca potwierdzone, ale prawdopodobnie wpływają one na wzrost
zachorowalności na raka.