Polska nie może ryzykować schłodzenia swojej gospodarki, ponieważ tempo ożywienia gospodarczego nie jest wystarczająco dynamiczne, powiedziała członkini Rady Polityki Pieniężnej, Zyta Gilowska.
W wywiadzie dla Reutera, który ukazał się w poniedziałek, Gilowska nie odniosła się bezpośrednio do stóp procentowych, które w ubiegłym tygodniu zostały podniesione przez liczącą 10 osób RPP o 25 punktów bazowych. Główna stopa procentowa wynosi obecnie 3,75 procent.
"Polska gospodarka rozwija się w zbyt wolnym tempie, by ryzykować jakiekolwiek schłodzenie", powiedziała Gilowska.
Gilowska była jednym z czterech członków RPP, którzy w sierpniu ubiegłego roku głosowali za podniesieniem kosztów pieniądza aż o 50 punktów bazowych. W tym miesiącu w radzie znalazła się większość umożliwiająca podwyżkę o 25 punktów.
Ponieważ jednak Gilowska rzadko wypowiada się dla mediów, a zapis głosowań z posiedzeń RPP publikowany jest w kilka tygodni po każdym spotkaniu, jej poglądy na politykę monetarną są trudne do szczegółowego określenia.
W trzecim kwartale ubiegłego roku Produkt Krajowy Brutto wzrósł o 4,2 procent, a analitycy oczekują, że w całym 2010 roku wzrost wyniósł 3,7 procent. W 2011 roku ma on przyspieszyć do 4,1 procent.
"Co więcej, trendy inflacyjne są rekompensowane przez rosnącą wydajność, wysokie bezrobocie i pewien potencjał aprecjacyjny złotego".
Inflacja, która w grudniu przyspieszyła do 3,1 procent, może jednak rosnąć jeszcze szybciej, powiedziała Gilowska. Dodała, że od początku drugiego półrocza 2011 roku tempo wzrostu cen powinno zacząć wyhamowywać.
"Presja inflacyjna może rosnąć z powodu czynników zewnętrznych, w tym wzrostu cen surowców, szczególnie ropy naftowej", powiedziała Gilowska.
Czynniki wewnętrzne, takie jak podwyżka podatku VAT, także mogą wytworzyć presję wzrostową na ceny, dodała.
Gilowska skrytykowała również planowane zmiany w systemie emerytalnym twierdząc, że nie pomoże to finansom publicznym, a de facto unieważni całą reformę systemu emerytalnego z 1999 roku.