Stosując odpowiednie narzędzia zarządzania można zmniejszyć koszty personalne w firmie o kilkanaście procent nie zwalniając żadnego pracownika - przekonują eksperci. O tym, jak skuteczniej zarządzać i rozwijać firmy, dyskutowano we wtorek w Katowicach.
Ze statystyk wynika, że w trudnym dla gospodarki okresie wiele firm redukuje zatrudnienie. W styczniu liczba bezrobotnych w woj. śląskim wzrosła o 16,7 tys. i była o 8,1 proc. wyższa niż w grudniu ubiegłego roku. W regionie bez pracy było ponad 222,1 tys. osób. Podczas wtorkowej konferencji "Biznes nabiera dynamiki" mówiono m.in. o działaniach, które pozwalają na redukcję kosztów bez zwolnień.
"Trzeba jednak pamiętać, że zmiany, szczególnie w sferze zarządzania personelem, są procesem długookresowym. Dużo trudniej zmienić coś w zakresie kosztów personalnych w firmie, niż np. w kosztach magazynowania czy produkcji, gdzie zmiany można wprowadzać z miesiąca na miesiąc; na zmiany w sferze HR (human resources - zasoby ludzkie) potrzeba więcej czasu" - wskazał dyrektor działu rozwoju firmy Work Service Krzysztof Inglot.
Jednym z takich działań, prowadzących do oszczędności, jest odpowiednia polityka służąca optymalizacji kosztów zwolnień chorobowych w firmie. Inglot podał przykład dużej, zatrudniającej ponad 6 tys. osób spółki, gdzie roczne oszczędności z tego tytułu sięgnęły 8 mln zł, czyli kilka procent. Roczny wskaźnik osób korzystających ze zwolnień chorobowych zmniejszył się tam z ponad 6 proc. do 1,9 proc. Osiągnięto to nie tylko w drodze kontroli zasadności tych zwolnień, ale także motywowania pracowników do mniejszej absencji.
"Staramy się wykluczyć z chorobowych, które mamy w organizacji, wszystkie te zwolnienia, które są nie do końca uczciwe. Szukamy tych chorobowych, które wynikają np. z mody na dorobienie sobie w trakcie wakacji albo z tego, że w okresie żniw trzeba pomóc rodzinie w zbiorach itp.(...). Zawsze jednak początek projektu opiera się o bodźce pozytywne, czyli np. nagrody za brak absencji" - wyjaśnił ekspert.
Inny obszar dotyczy analizy wynagrodzeń w firmie oraz oceny, czy wysokość płac ma charakter rynkowy. Z tym wiąże się analiza otoczenia - rynku pracy wokół firmy, bezrobocia w regionie itp. To prowadzi do wniosków dotyczących tego, co firma może uzyskać na rynku za pieniądze, które przeznacza na wynagrodzenia. To z kolei może przełożyć się na zmiany w systemie wynagradzania oraz aktualizację polityki motywacyjnej.
"Nawet, jeżeli nie obniżamy wynagrodzeń i nie wchodzimy w trudną sferę dyskusji na ten temat z partnerami społecznymi, chociaż to również jest możliwe, zawsze możemy podnieść wydajność i efektywność pracy, np. wprowadzając outsourcing. To również przekłada się na konkretne procenty oszczędności, wpływające na budżet" - wyjaśnił Inglot.
Oszczędności w tych dwóch obszarach - zwolnień chorobowych oraz systemu wynagrodzeń i outsourcingu - dochodzą z reguły do 10 proc. "10 proc. na całym rocznym funduszu wynagrodzeń w jednej firmie to setki tysięcy, jeśli nie miliony złotych. To bardzo duże oszczędności, które realizuje się nie wchodząc w żadne poważne zmiany strukturalne czy formalno-prawne. Dla przedsiębiorstwa oznacza to oddech w stanie kryzysu" - tłumaczył Inglot.
Jego zdaniem w skali firmy zatrudniającej około tysiąca osób pierwsze oszczędności z takich działań, idące w setki tysięcy złotych, można osiągnąć już po trzech miesiącach.
Z analiz rynkowych wynika, że w ostatnim czasie rośnie popyt na usługi firm doradczych w tej dziedzinie. Co ciekawe, z inicjatywą wychodzą najczęściej szefowie firm i dyrektorzy finansowi, podczas gdy szefom odpowiedzialnym za zarządzanie personelem czasem trudno dostrzec możliwości optymalizacji struktury, którą zarządzają. Gdy muszą szukać oszczędności, często szukają najłatwiejszych rozwiązań - jak zwolnienia pracowników - które wcale nie są najbardziej efektywne.
"Firmy - często z braku wiedzy - zastanawiają się, w jaki sposób zwolnić ludzi i ile da im to oszczędności, zamiast poszukać oszczędności, które nie wynikają ze zwolnienia. Tymczasem można nawet o kilkanaście procent zmniejszyć koszty personalne w firmie, nie zwalniając ani jednej osoby. To jest najcenniejsze, bo zostawiamy w firmie zasoby ludzkie i kompetencje, które będą potrzebne, gdy przyjdzie dobre zamówienie albo ożywienie gospodarcze" - wskazał ekspert.
Wtorkowa konferencja "Biznes nabiera dynamiki - jak kreować wzrost wartości przedsiębiorstwa" służyła zaprezentowaniu menedżerom metod i narzędzi, których wykorzystanie może mieć bezpośredni wpływ na zwiększenie dynamiki rozwoju firm. Eksperci na praktycznych przykładach pokazywali, jak skuteczniej zarządzać biznesem. Patronat nad konferencją objęła Polska Agencja Prasowa.
8844567
1