U zachodniego wybrzeża Danii znajduje się największa farma wiatrowa na świecie. Zdjęcie wykonane w 2008 roku ukazuje jak znaczący wpływ na pogodę mogą mieć takie turbiny wiatrowe.
Czy gigantyczne farmy wiatrowe, które mają nam dostarczać energię z ekologicznych źródeł, tak naprawdę nam nie szkodzą?
Do bardzo ciekawego zjawiska doszło 12 lutego 2008 roku około godziny 13:00 czasu polskiego. Nad jedną z największych farm wiatrowych na świecie, znajdującą się u zachodnich wybrzeży Danii, pojawiły się nietypowe chmury.
Zdjęcie, które zamieszczamy pod artykułem, wykonane przez Christian'a Steiness'a ujawnia skąd wzięły się te obłoki. Ich twórcą były turbiny wiatrowe.
Nad wodami Morza Północnego przed łopatkami wiatraków następował wzrost ciśnienia i temperatury. Natomiast za łopatkami ciśnienie obniżało się, a wraz z nim temperatura, sprzyjając zwiększaniu się wilgotności powietrza i pojawianiu się kondensacji.
Utworzyły się całe pasma chmur ciągnące się od pierwszego wiatraka wzdłuż pozostałych aż po horyzont. Chmury te zdolne są przynosić opady deszczu. Zmianie ulega mikroklimat regionu.
Silny wiatr wiejący od zachodu w kierunku wybrzeży Danii jest w stanie przenosić chmury nad obszary zamieszkane. Turbiny krzyżują również regionalne prognozy pogody. Często, gdy w prognozach pojawia się czyste niebo, to mieszkańcy wybrzeży Jutlandii obserwują całkowite zachmurzenie, a nawet opady.
Horns Rev składa się z 80 turbin wiatrowych zdolnych wyprodukować 160 MW energii. Roczna produkcja odpowiada średniemu zużyciu prądu przez 150 tysięcy gospodarstw domowych. Farma rozciąga się około 14 kilometrów na zachód od Jutlandii i należy do Vattenfall Group i DONG Energy.