W Karlinie ma powstać pierwszy w Polsce zakład produkcji energii i paliw z odpadów komunalnych. Rocznie ma przerabiać 120 tysięcy ton śmieci. Na inwestycji zależy władzom gminy. Sprzeciwiają się jej jednak radni powiatu. Wątpliwości budzi również wiarygodność inwestora.
Zakład ma wykorzystywać najnowsze metody utylizacji i przeróbki odpadów. Takie są plany, ale to nie przekonuje rady powiatu. Konflikt z burmistrzem i radą gminy narasta. O inwestycję zabiegają władze Karlina, bo widzą w niej szansę na rozwój. Burmistrz liczy również na wpływy do gminnego budżetu. Przewodniczący rady powiatu jest przeciwny inwestycji. Twierdzi że okolica stanie się śmieciowym zagłębiem. Rada Powiatu białogardzkiego ma inne pomysły na rozwój tego rejonu. Obaw nie kryją też mieszkańcy Karlina. Nie przekonują ich zapewnienia, że w utylizatorni będzie zastosowana najnowsza technologia, która nie zagraża środowisku. Transportów ogromnej ilości odpadów nie da się uniknąć. Przeciwników budowy zakładu wartego 140 milionów dolarów niepokoi jeszcze coś. Inwestorem ma być szczecińska firma, której kapitał założycielski to tylko 50 tys. zł. A siedziba spółki jest w prywatnym mieszkaniu na jednym ze szczecińskich osiedli.