Ceny zbóż na wolnym rynku są równe lub wyższe niż ceny interwencyjne. Dlatego zainteresowanie skupem interwencyjnym na przednówku jest niewielkie.
Maj to ostatni miesiąc skupu interwencyjnego zbóż. Do końca maja producenci mogą w Agencji Rynku Rolnego składać oferty na sprzedaż zboża, do końca czerwca ARR podpisze z oferentami umowy, a do końca lipca przyjmie ostatnie dostawy pszenicy, jęczmienia i kukurydzy.
W tym roku zainteresowanie sprzedażą zboża dla Unii Europejskiej jest wśród naszych rolników mniejsze niż rok temu. Do tej pory bydgoski oddział ARR przyjął 62 970 ton pszenicy i 7 067 ton jęczmienia. Kukurydzy nikt nie chciał sprzedać w tym systemie. 15 magazynów, które prowadzą skup ziarna ma jeszcze wolne powierzchnie magazynowe - na co najmniej 30 tys. ton.
W maju ARR zapłaci za tonę zboża 104,53 euro (wg kursu z końca ub. tygodnia to tylko 404,55 zł). Rolnicy wolą więc pszenicę konsumpcyjną sprzedać jako paszową, bo dostaną za nią wyższą cenę i pieniądze otrzymają w ciągu 14 dni od dostawy, a nie za miesiąc, jak to jest w systemie interwencyjnym.
Także cena jęczmienia na wolnym rynku zbliża się do ponad 400 zł za tonę.
- Ta tendencja będzie się utrzymywała i nie spodziewany się w tym roku większego zainteresowania skupem interwencyjnym - ocenia Edyta Zakrzewska, dyrektor bydgoskiego oddziału ARR. - W ubiegłym roku właśnie w kwietniu rolnicy odstawili nam najwięcej ziarna - w sumie skupiliśmy około 100 tysięcy ton. W tym roku na to się nie zanosi.