W przyszłym roku polscy rybacy będą łowić dorsze tak jak dotychczas, wzdłuż naszego Wybrzeża. Komisji Europejskiej nie udało się skierować polskich kutrów na zachód od Świnoujścia.
W piątek Komisja niespodziewanie wyznaczyła polskim rybakom nowe obszary
połowu dorsza. Stronie rządowej i przedstawicielom rybaków udało się jednak
obronić zasady ustalone przed dwoma laty na Konferencji Morza Bałtyckiego w
Berlinie i potwierdzone później w Wilnie i Krakowie. Stanowisko Polski poprały
kraje kandydujące do UE i Dania.
Bałtyk bez
podziałów
Unia po raz kolejny próbowała podzielić dorsze na
stada zachodnie i wschodnie, i wyznaczyć Polsce rejon zachodni, którego granica
biegnie od Ystad przez Nexo do Świnoujścia. Taki podział byłby dużym
utrudnieniem dla naszych rybaków, którzy nie mają doświadczenia na tych
łowiskach. Potrzebują czasu by poznać miejsca, gdzie występują ryby, zrobić
sobie mapy. Bałtyk jest za mały, by dokonywać podziału na stada. Dorsz paszportu
nie ma, raz się przemieszcza na Wschód, raz na Zachód, ustalenie sztywnych
granic utrudniało by połowy – mówi Marek Gzel, sekretarz Stowarzyszenia
Armatorów Rybackich w Kołobrzegu. Bez zmian pozostała natomiast kwota połowowa
przyznana Polsce. W przyszłym roku rybacy będą mogli złowić około 13 tys. ton
dorszy.
Bronią tylko dorszy?
Unia chce nas
wygonić na zachodnie wody, by naszym kosztem poprawić sytuację swoich rybaków,
którzy mieliby większy dostęp do stada wschodniego. Dla wielu rybaków, zwłaszcza
ze środkowego i wschodniego Wybrzeża, oznaczało by to koniec połowu dorszy. Nie
zarobiliby na paliwo. Nie mówię już o rybakach łodziowych, bo ci nie mieliby
żadnych szans, by dopłynąć na tamte łowiska – mówi jeden z kołobrzeskich
armatorów rybackich. Unia tłumaczy swe stanowisko ochroną dorszy i próbą
równomiernego rozłożenia połowów. Stado zachodnie ma być bardziej zasobne,
dorsze w nim są większe. Ale, jak mówią polscy rybacy, nie wiadomo, czy za rok
nie będzie odwrotnie. Rozmowy na temat połowów dorszy w granicach stad będą
wznowione w Brukseli w połowie przyszłego roku, już po wstąpieniu Polski do Unii
Europejskiej.
Zakazu nie będzie
Nie ma już
groźby zakazu połowu dorszy dla łodzi i kutrów poniżej 15 metrów długości. 5
grudnia Ministerstwo Rolnictwa w obawie przed wyczerpaniem tegorocznego limitu
wydało zakaz połowy dorszy łodziom i małym kutrom, które w tym roku mogły złapać
1550 ton tych ryb. Rybacy zaprotestowali przeciw ograniczeniom, ministerstwo
cofnęło zakaz prosząc jednocześnie Morski Instytut Rybacki o dokładne
przeliczenie danych zebranych z całego Wybrzeża. MIR miał na to czas do piątku,
19 grudnia. Jak się dowiedzieliśmy zakazu nie będzie.