Zgodnie z projektem polityki oświatowej do czerwca pod obrady Rady Miasta mają trafić projekty uchwał w sprawie poszczególnych MDK-ów, natomiast do końca tego roku miałaby nastąpić formalna likwidacja. Dyrektorzy MDK-ów, do których telefonowaliśmy, są zaskoczeni takimi planami - nikt z nimi na ten temat nie rozmawiał. - Nawet likwidacja wszystkich młodzieżowych domów kultury nie uratuje budżetu oświaty - mówi Teresa Grzybowska, dyrektor MDK przy ul. Beskidzkiej. W tej placówce - jedynej tego typu w całym Podgórzu - na zajęcia przychodzi systematycznie ok. 1,6 tys. dzieci. - My mamy charakter masowy. Młodzież przyciąga do nas to, że oferujemy dużo zajęć i to tanio. Na przykład lekcje języka angielskiego kosztują u nas 20 zł za miesiąc. To są wpłaty na komitet rodzicielski, które przeznaczamy na zakup podręczników. Dzieci, które do nas przychodzą, nie muszą więc kupować własnych podręczników, mogą je wypożyczyć. I za te 20 zł miesięcznie zajęcia prowadzi wykwalifikowany filolog - informuje dyr. Grzybowska.
W Krakowie funkcjonuje 11 młodzieżowych domów kultury. Z roku na rok miasto otrzymuje mniej pieniędzy z budżetu państwa na utrzymanie tych placówek. Zmieniły się również nieco zasady obliczania części subwencji oświatowej; na tej operacji miasto straciło w ubiegłym roku ok. 2 mln zł. W roku 2002 utrzymanie młodzieżowych domów kultury kosztowało prawie 17 mln zł, a z budżetu państwa gmina otrzymała na ten cel tylko 4,4 mln zł.
Ze względów finansowych przeanalizowana została więc sytuacja MDK-ów i możliwość ich przekształceń. Wydział Edukacji obliczył, że w roku szkolnym 2002/2003 zmniejszyła się liczba uczestników zajęć w porównaniu z poprzednim rokiem. Urzędnicy przeliczyli również, że organizacja zajęć w domach kultury i ośrodkach kultury była w roku 2002 tańsza (dla budżetu gminy) o ok. 6 mln zł w porównaniu z zajęciami w MDK-ach. W roku 2002 na jednego uczestnika zajęć w instytucjach kultury miasto wydało mniej o 484 zł niż w MDK-ach (dane z 2002 roku). Na zajęcia w instytucjach kultury więcej wydają natomiast rodzice.
MDK-i utrzymywane są z budżetu miasta. Oferta dla dzieci i młodzieży powinna być w nich bezpłatna. W praktyce pobierane są jednak symboliczne sumy na komitet rodzicielski. Domy kultury i ośrodki kultury (takie jak m.in.: Centrum Kultury "Dworek Białoprądnicki", Nowohuckie Centrum Kultury, Śródmiejski Ośrodek Kultury) w większym stopniu utrzymują się z opłat za zajęcia, choć są także dotowane, poza tym ich oferta jest skierowana również do dorosłych.
Wydział Edukacji proponuje więc zastanowić się nad przekształceniem niektórych lub wszystkich MDK-ów w domy kultury lub ośrodki kultury, a zaoszczędzone pieniądze przeznaczyć np. na finansowanie zajęć pozalekcyjnych w szkołach. Likwidacja MDK-ów może być przeprowadzona w ciągu całego roku, ale zainteresowani powinni być poinformowani o takim zamiarze z 6-miesięcznym wyprzedzeniem. Jacek Matuszek, dyrektor Wydziału Edukacji Urzędu Miasta zapewnia, że nie ma jeszcze listy MDK-ów, które miałyby być zlikwidowane w pierwszej kolejności. - Na to jest jeszcze za wcześnie. To na razie pomysł, o którym będą dyskutować radni - powiedział dyr. Matuszek.