Producenci zbóż mają powody do zadowolenia - tak wysokich cen nie było od dawna. Rolnicy zapomnieli już nawet, że cały czas trwa unijna interwencja na rynku. Trwa przynajmniej teoretycznie, bo nikt przy zdrowych zmysłach nie sprzeda teraz ziarna za 400 zł za tonę. Eksperci pytają nawet o sens dalszego utrzymywania takiego mechanizmu.
- Chodzi o to, żeby rolnik miał zapewniony zbyt po cenie minimalnej, która byłaby wyższa niż cena rynkowa. W obecnych warunkach cenowych to się wyklucza. - twerdzi Wiesław Łopaciuk z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej.
Co cieszy rolników, martw przetwórców. Drogi surowiec już odbił się na cenach mąki, chleb oraz makaronów.
- Wspólna polityka rolna nie dopracowała jeszcze mechanizmu, który by stabilizował ceny w sytuacji gwałtownego wzrostu cen. - mówi Adam Tański z Izby Zbożowo-Paszowej.
W przypadku niskich cen dochody rolników ratują minimalne ceny skupu. W przypadku wysokich, nie dzieje się nic. Stąd pomysł, by Bruksela - w trybie natychmiastowym - wpuściła zagraniczne ziarno. Jak twierdzi Adam Tański, takie rozwiązanie zahamowałoby dalszy wzrost, jednocześnie poprawiając obecną sytuację przetwórców.
Sytuacja jest tym bardziej absurdalna, że mimo wysokich cen pszenicy, której brakuje na unijnym rynku, eksport tego ziarna bije rekordy. Szacuje się, że będzie wyższy od zeszłorocznego nawet o 40%.