Sytuacja na rynku zbóż staje się coraz bardziej nerwowa. Zmartwieniem młynów i mieszalni pasz są już nie tylko bardzo wysokie w tym roku ceny, ale rosnące problemy z kupnem ziarna
Coraz mniej jest ofert sprzedaży pszenicy i żyta. Panuje jednak przekonanie, że rolnicy wciąż mają spore zapasy i czekają na dalszą zwyżkę cen. Wzrastające zwykle pod koniec roku potrzeby finansowe gospodarstw, związane z obowiązkowymi płatnościami, zaspokoiły dopłaty.
Czy drogie zboże zapowiada wzrost cen pieczywa? Agencja Rynku Rolnego uspokaja, że podwyżki nie muszą być duże. W ostatnim roku pszenica konsumpcyjna podrożała o 40 proc., natomiast pieczywo (według danych GUS) tylko o 5 - 6 proc. Koszt ziarna w cenie detalicznej chleba mieszanego wynosi jedynie 13-15 proc.
Przewaga popytu nad podażą utrzymuje się także w przypadku zbóż paszowych. Sporo transakcji dotyczy kukurydzy. Ziarno to drożeje wolniej niż pszenica. Kukurydzę łatwiej niż inne deficytowe ziarno kupić po przystępnych cenach u naszych południowych sąsiadów. W styczniu i lutym zapowiedziane są duże dostawy z Węgier.
To, że mało ziarna trafia ostatnio do przemiału, ogranicza podaż otrąb. Tymczasem zapotrzebowanie na ten składnik pasz szybko rośnie w sytuacji ogólnego niedoboru karmy dla zwierząt hodowlanych. W rezultacie ceny otrąb idą w górę. Na rynku mięsa jest duża podaż i mało, jak na okres przedświąteczny, zamówień. Jest znacznie taniej niż przed rokiem. Rolnicy są niezadowoleni ze spadku cen skupu trzody chlewnej. W tym tygodniu za kilogram żywca wieprzowego mogli otrzymać zaledwie 3 zł. To poniżej granicy opłacalności - przekonują hodowcy - a cena zbóż jest bardzo wysoka. W tej sytuacji związki rolnicze domagają się od resortu rolnictwa nadzwyczajnych działań hamujących spadek cen, na przykład skupu półtusz na rezerwy państwowe. Zwłaszcza że na razie nic nie zapowiada szybkiego otwarcia wschodnich granic dla polskiego mięsa.