Jabłka to nadal nasz przebój eksportowy. Handlowcy ze wschodu najchętniej kupują odmianę Idared, ale owoców nie ma za dużo. W Sandomierzu, gdzie ożywienie w handlu widać już od kilku tygodni, pojawiają się kłopoty z podażą. Szczególnie jeśli towar potrzebny jest szybko. Najczęstsza cena to blisko 2 złote za kilogram.
Ale za odmiany takie jak Boskoop, Rubin czy Cortland trzeba zapłacić znacznie więcej. Przy mocnym kursie złotego to dla kontrahentów bardzo wysoka stawka. Większość owoców pochodzi już z chłodni z kontrolowaną atmosferą. To oznacza lepszą jakość, ale i zdecydowanie wyższą cenę, bo rosną koszty przechowywania.
Drugi w kolejności towar w jaki zaopatrują się u nas kupcy ze wschodu to kapusta. Nie ma natomiast zainteresowania cebulą.
Zakłady mają podpisane z Niemcami wieloletnie umowy na eksport mrożonej kostki z cebuli. Cena jest stała, a przetwórcy narzekają, że ponoszą zdecydowanie wyższe koszty przygotowania towaru. Bo jakość cebuli jest coraz słabsza. Źle przechowywana zaczęła już wegetację.
W spółdzielniach ogrodniczych tanieje cebula pietruszka oraz pory. O kilka groszy w górę poszły ceny kapusty, marchwi i selerów.