Francuscy rolnicy straciliby nawet nawet 200 mln euro subsydiów rocznie, gdyby Unia Europejska zdecydowała się choćby niewielką reformą Wspólnej Polityki Rolnej. Niemieccy i polscy rolnicy zyskaliby.
Tak wynika z poufnego raportu Komisji Europejskiej. Te dane to potencjalny polityczny dynamit.
Agencja Reuters dotarła w poniedziałek do wyliczeń, jak bardzo zmieniłyby się transfery pieniężne do państw Unii, gdyby unijna polityka rolna została zmieniona. Zmiany polegałyby na zmniejszeniu po 2007 r. budżetu WPR o 10 proc. oraz umożliwieniu państwom członkowskim kompensowania części strat wynikających z tego cięcia. Okazuje, się że na takiej reformie najbardziej stratna byłaby Francja, czy raczej francuscy rolnicy. Każdego roku do ich kieszeni wpłynęłoby bowiem aż o 200 mln euro mniej. Niewiele mniej - 188 mln euro - straciliby rolnicy hiszpańscy.
Inaczej byłoby z Niemcami. Nawet skromna reforma WPR oznaczałaby, że w kasie największego płatnika netto w Unii zostawałaby o 185 mln euro więcej. Zyskałyby też Polska (ok. 66 mln euro rocznie), Włochy, Wielka Brytania, Holandia i Belgia.
Wszystkie te wyliczenia pozostają tylko na papierze, bo do żadnej reformy WPR w najbliższym czasie nie dojdzie. Przywódcy państw UE jeszcze w 2002 r. uzgodnili, że wydatki rolne zostają zamrożone na dekadę. Zgodzili się na to nawet Niemcy, mimo że są stratni na utrzymywaniu obecnego systemu dopłat. Raport sporządzony przez służby podległe komisarz ds. rolnictwa Mariann Fischer Boel na żądanie Parlamentu Europejskiego pokazuje dlaczego Francja i Hiszpania stanowczo sprzeciwiają się korektom Wspólnej Polityki Rolnej.
Publikacja raportu może mieć polityczne reperkusje - w Unii trwa obecnie debata nad wielkością jej budżetu w latach 2007-13. Część państw może wypomnieć Francji, że nie powinna szukać oszczędności w kieszeni innych państw, gdy sama nie chce oszczędzać unijnych pieniędzy u siebie. Francja jest bowiem jednym z tych państw, które żądają obniżenia budżetu Unii (wyłączając politykę rolną) do poziomu 1 proc. dochodu narodowego brutto. Komisja Europejska domaga się budżetu w wysokości 1,14 proc. DNB.