Unia Europejska w największym stopniu zakłóca działanie światowego rynku produktów rolnych. Aż 90 procent wszystkich subsydiów eksportowych pochodzi z Brukseli.
Z raportu opublikowanego przez Biuro Budżetowe amerykańskiego Kongresu (COB) wynika, że rolnictwo wspierają wszyscy. Przeciętna roczna wartość pomocy udzielonej przez kraje należące do ŚwiatowejOrganizacji Handlu to ponad 200 mld dolarów. Po jednej trzeciej z tej kwoty przypada na największych producentów rolnych - Unię Europejską i Stany Zjednoczone, na kolejnym miejscu, z 15-procentowym udziałem, znalazła się Japonia.
Eksperci COB prezentują dwie miary dotowania rolnictwa. Jedna odzwierciedla bezwzględną wartość transferów. Tutaj oczywiście dominują UE i USA, bo mają największą produkcję. Drugi wskaźnik liczy wartość pomocy w relacji do wartości produkcji. Pokazuje, jak dalece wspierane jest rolnictwo danego kraju. Widać, że najbardziej dotują swoich farmerów bogate kraje Europy nienależące do Unii: Islandia, Norwegia i Szwajcaria. Faktycznie jednak, zauważają autorzy raportu amerykańskiej instytucji, liczą się konkretne pieniądze, a nie względne wskaźniki. Im więcej wypływa ich na rynek w formie dotacji, tym bardziej zaburzony jest mechanizm konkurencji na światowym rynku. Dlatego kluczowa jest polityka rolna UE czy USA, a nie posunięcia Islandii.