Boni: KRUS musi zostać, ale trzeba go zmodyfikować
19 sierpnia 2010
Trzeba uświadomić sobie, że KRUS musi zostać, ale trzeba go zmodyfikować m.in. uzależnić od dochodów rolników - mówi minister Michał Boni w wywiadzie dla „DGP” i radiowej „Trójki”. Czy w tych pakietach są tak znane hasła jak mundurówki, KRUS, zastąpienie becikowego bardziej efektywnymi metodami sprzyjającymi dzietności, sprawa zasiłku pogrzebowego.
Trwa na ten temat dyskusja. Na ten temat muszą rozmawiać minister finansów z ministrem pracy i polityki społecznej. Powinniśmy szybko przyjąć projekt ustawy dotyczący opieki nad dziećmi od zera do trzech lat – to jest najważniejsze w kwestii dzietności. Jestem przeciwnikiem zmniejszania urlopu macierzyńskiego. Mamy sytuację demograficzną, jaką mamy. Powinny być warunki do lepszego łączenia pracy zawodowej z aktywnością zawodową rodziców. Raczej powinniśmy utrzymać te niedawno wprowadzone rozwiązania. Becikowe zawsze można zastąpić bardziej wysublimowanym rozwiązaniem, choćby powiązanym z dochodami. Inne rzeczy? Nad innymi też będziemy pracowali. Wrócimy do projektów dotyczących emerytur mundurowych, przypominam, że te rozwiązania nie będą dotyczyć obecnie pracujących w tych służbach, tych wstępujących obecnie. Określimy, od kiedy będzie obowiązywał nowy model. Nad KRUS-em dobrze nam się pracuje. Podczas prac tej naszej grupy KRUS-owskiej mieliśmy bardzo ciekawą dyskusję na temat młodych ludzi, którzy wyjeżdżają ze wsi, ale część z nich wraca i przejmuje gospodarstwa. To jest bardzo istotne, to jest projekt o charakterze cywilizacyjnym. Tu nie chodzi o zwiększenie składki, przeniesienie wszystkiego do ZUS-u. To jest bajdurzenie. Trzeba uświadomić sobie, że KRUS musi zostać, ale trzeba go zmodyfikować m.in. uzależnić od dochodów rolników. 95 proc. z nich ma dochody do 24 tys. zł na gospodarstwo, a cześć ma rosnące. Trzeba wspomóc ten rozwój. Tak aby od pewnego poziomu wyższa stawka dawała wyższą emeryturę. Bez straszenia, na spokojnie takie rozwiązanie przygotujemy.
Kiedy będą decyzje? Mówi pan o studiach, analizach. Jak długo jeszcze?
To nie jest tak, że mamy wysysającego krew wampira. W drugi kwartale nasza gospodarka będzie rosła całkiem dobrze. Nie powinniśmy pochopnie przyspieszać danych decyzji. One powinny być gotowe, gdy będziemy mieli zagwarantowaną skuteczność ich wdrożenia. Nie ma żadnego sensu przygotowywanie rozwiązań, przy których nie zbudujemy większości w parlamencie. Niektóre z tych rzeczy są drażliwe, wywołują niepokoje społeczne. Wkraczamy w cykl kalendarza wyborczego, mamy wybory samorządowe, a w przyszłym roku parlamentarne. Żaden rząd nie wprowadza rozwiązań, co do których nie wie, czy będzie miał większość. Jeśli byśmy ją mieli, to wiadomo, że byśmy niektóre sprawy poruszyli szybciej.