Ptak_Waw_CTR_2024
TSW_XV_2025

Będzie ciąg dalszy walki o niedziele wolne od handlu

5 stycznia 2016
NSZZ "Solidarność" zapowiada, że nie przestanie walczyć o zakaz pracy w niedzielę. - Doświadczenia europejskie pokazują, że można obyć się bez niedziel z handlem - mówi Marcin Lewandowski, rzecznik NSZZ "Solidarność". Związkowcy liczą też na odpowiednie regulacje unijne.

Instytucje Unii Europejskiej od kilku lat pracują nad przepisami, które ujednolicą zasady handlu w niedzielę. Jednak zdaniem Marcina Lewandowskiego, do zmian potrzebna jest również wola polityczna.

- W Polsce niestety nie ma woli, ani po stronie ustawodawcy, ani po stronie pracodawców. UE nie może narzucić państwom członkowskim rozwiązań - to jest w gestii każdego z krajów. My będziemy się starać, żeby ten temat nie schodził ani na chwilę z przestrzeni publicznej - na zasadzie kropli drążącej skałę - zapowiada rzecznik NSZZ "Solidarność" w rozmowie z Newserią. - Będziemy chcieli zmieniać świadomość, żeby w końcu przy zmianie władzy, albo kiedy tej władzy zmieni się wola polityczna, ten problem rozwiązać.

Handlu w niedzielę po raz pierwszy próbowano zakazać w 2001 roku za rządów AWS, ale ustawę zawetował prezydent Aleksander Kwaśniewski. Dwa lata temu podobny projekt NSZZ przygotował razem z PiS, ale jego też nie udało się przeforsować.

Przeciwnicy wprowadzenia wolnych niedziel twierdzą, że nie chodzi wcale o wolę polityczną, ale o rachunek ekonomiczny.

- Jest to inicjatywa samobójcza dla gospodarki, dlatego że 10 proc. przychodu od razu, za przeproszeniem, idzie do zlewu. Od tego nie jest odprowadzany VAT, a to jest ponad 60 proc. pieniędzy do budżetu. Natychmiast mogą się zacząć bardzo nieprzyjemne ruchy na rynku pracy, bo handel jest ogromnym pracodawcą - prognozuje Andrzej Faliński.

Ekonomiści wskazują, że miejsce pracy mogłoby stracić nawet 700 tys. osób. Jednak związkowcy odpierają te zarzuty, twierdząc, że zatrudnienie w branży jest tak małe, że kolejnych zwolnień nie będzie.

NSZZ "Solidarność" oszacowała, że ok. 250 tys. osób pracuje w niedzielę co tydzień w branży handlowej, w tym głównie kobiety.

- Nie ma potrzeby, aby pozbawiać rodziny rodziców. Niedziela jest tak ważnym dniem, szczególnie dla ludzi wierzących, że absolutnie nie powinno się w ten dzień pracować, szczególnie ci, co nie muszą pracować - podkreśla Marcin Lewandowski, rzecznik NSZZ "Solidarność".

Wskazują przy tym na pozytywne doświadczenia innych państw europejskich.

- Doświadczenia europejskie pokazują, że można obyć się bez niedziel z handlem. Ludzie doskonale się do tego przystosowują - podkreśla Marcin Lewandowski.

W takich krajach, jak Niemcy czy Austria od wielu lat obowiązuje zakaz handlu w niedzielę. Za takim rozwiązaniem niedawno w referendum opowiedzieli się również Słoweńcy.

Według przeprowadzonych w 2010 roku badań Pentora wynikało, że tylko 2 proc. Polaków robi zakupy w niedzielę. Dodatkowo prawie 3/4 społeczeństwa sprzeciwiało się niedzielnemu handlowi. Jeszcze w 2006 roku było to nieco ponad połowa Polaków.

Związkowcy przywołują również przykład wprowadzenia zakazu handlu w dni świąteczne. Ustawa, która zakazuje handlu w 13 dni w roku, m.in. w Wielkanoc, Boże Narodzenie, Wszystkich Świętych i Boże Ciało (w 2010 roku dodano jeszcze Święto Trzech Króli), weszła w życie pięć lat temu. Zanim zaczęła obowiązywać ustawa ekonomiści również ostrzegali przed falą zwolnień, ale nic takiego nie miało miejsca.

- Jest to inicjatywa samobójcza dla gospodarki, dlatego że 10 proc. przychodu od razu, za przeproszeniem, idzie do zlewu. Od tego nie jest odprowadzany VAT, a to jest ponad 60 proc. pieniędzy do budżetu. Natychmiast mogą się zacząć bardzo nieprzyjemne ruchy na rynku pracy, bo handel jest ogromnym pracodawcą - prognozuje Andrzej Faliński, dyrektor generalny Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji.

NSZZ "Solidarność" szacuje, że co niedzielę w handlu pracuje ok. 250 tys. osób, w tym głównie kobiety.

- Nie ma potrzeby, aby pozbawiać rodziny rodziców. Niedziela jest tak ważnym dniem, szczególnie dla ludzi wierzących, że absolutnie nie powinno się w ten dzień pracować, szczególnie ci, co nie muszą pracować - podkreśla Marcin Lewandowski, rzecznik NSZZ "Solidarność".

Zdaniem Andrzeja Falińskiego branża handlowa funkcjonuje właśnie w taki sposób i pracownicy, podejmując pracę w handlu, akceptują te warunki.

- Każdy podpisuje umowy i wie, na co się godzi. Wyciąganie przed nawias argumentów rodzinnych i światopoglądowych jest nie fair. Każdy chciałby dobrze zarabiać, mieć pracę. Kiedy taki pracownik pracę straci, to już związku zawodowego nie interesuje. Od bezrobotnych jest ktoś zupełnie inny - zauważa dyrektor POHiD.

Kraje Unii Europejskiej są tej kwestii podzielone. Zakaz handlu w niedzielę obowiązuje m.in. w Niemczech i Austrii. Niedawno mieszkańcy Słowenii opowiedzieli się w referendum za wprowadzeniem zakazu. Nie brakuje również państw, w których handel w niedziele jest dozwolony.

- Jeżeli ktoś chce zrobić Polsce krzywdę jako gospodarce żyjącej z rynku wewnętrznego, to niech jej zabierze 10 proc. czasu pracy handlu. Będzie sprawcą bardzo poważnych problemów - twierdzi Andrzej Faliński.

Jak podkreśla, jest to szczególnie ważne w okresie spowolnienia gospodarczego, które zbliża się do Polski.

Biznes INTERIA.PL na Facebooku. Dołącz do nas i bądź na bieżąco z informacjami gospodarczymi

- Uważam, że albo się bawimy w kapitalizm poważnie, albo bawimy się w grę samopomocową. Tylko nie w gospodarce, która jest gospodarką na wzroście - dodaje dyrektor POHiD.

W Unii Europejskiej od kilku lat toczą się pracę nad wprowadzeniem przepisów ujednolicających kwestię odpoczynku w niedziele dla wszystkich państw Wspólnoty.

POWIĄZANE

Główny Inspektorat Sanitarny wydaje coraz więcej ostrzeżeń publicznych dotyczący...

Uprawa soi przy wsparciu technologii – ciekawy kierunek dla polskich rolników Ar...

Najnowsze dane GUS pokazały zaskakująco wręcz dobre dane na temat aktywności dew...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę