W niedzielę, 29 marca do urny ustawionej w Przedsiębiorstwie Zbożowo-Młynarkim "PZZ" w Stoisławiu S.A. koło Koszalina stawiło się 190 rolników, by wrzucić swój głos (postawić krzyżyk przy nazwisku) wyłonionego kandydata - przedstawiciela rolników w pięcioosobowej radzie nadzorczej przyszłej spółki akcyjnej. Obecnie zakłady maja status jednoosobowej spółki skarbu państwa. Spółka przygotowywana jest do prywatyzacji. Z proponowana forma i trybem przekształcenia nie zgadza się NSZZ RI "Solidarność".
Związkowcy protestują już od dłuższego czasu. Zbigniew Obrocki - zastępca przewodniczącego "Solidarności" RI - dostawca zboża argumentuje, że skoro uprawnionych do nabycia akcji jest ponad 2,5 tys. rolników (według urzędników PZZ - 5,5 tys.), chęć nabycia zgłosiło tylko nieco ponad 600 a stawiło się na wybory 190 należy się zastanowić nad legalnością wyborów, bowiem do wyborów nie stawiło się choćby powoła uprawnionych spośród 2,5 tys. rolników - dostawców. Rolnikom należy się 15% udział w puli akcji obliczonych na 35 mln zł. Wartość samych zakładów, przez wiele lat modernizowanych i unowocześnianych dysponujących oprócz magazynów także młynami szacowana jest na ponad 1 mld zł. Zainteresowanymi nabyciem znaczącego, jeśli nie większościowego pakietu akcji są inwestorzy niemieccy, którzy już dysponują - zdaniem wiceprzewodniczącego - ponad 15% udziałem w całym potencjale polskiego przemysłu zbożowo-młynarskiego. Przejęcia kolejnego zakładu, w wyniku prywatyzacji nie chcą właśnie koszalińscy związkowcy.
Przewodniczący Obrocki ma żal do izb rolniczych, że nie dość mocno zaangażowały się w uświadomienie rolników o randze wydarzenia, o potrzebie zgłaszania chęci otrzymania 15% udziału w pakiecie akcji (15% należy się także pracownikom zakładów), weryfikowania uprawnionych do udziałów itp. Związek generalnie nie zgadza się z tą forma prywatyzacji, pozbawia ona bowiem rolników na realny wpływ na losy prywatyzowanych zakładów. NSZZ RI "Solidarność" chce zmiany prawa i dopóki się ono nie zmieni, nie powinno się - jej zdaniem - prywatyzować żadnych zakładów przemysłu rolno-spożywczego, bo dotychczasową prywatyzacja właściwie wydziedziczała rolników - dostawców do tych zakładów. Rynek zbożowo-młynarski wyceniany jest na sumę ponad 3 mld zł.. Wszystko więc zapowiada, że dalsza walka o łakomy kąsek - unowocześnione zakłady w Soisławiu pod Koszalinem będzie zażarta. Ciekawe jak postąpią większościowi udziałowcy - przedstawiciele ministra Skarbu Państwa i jak chowa się sam minister?