Brak rąk do pracy i niskie ceny sprzedawanych produktów to problemy jakie ma większość rolników. Nie są one też obce laureatom konkursu AgroLiga. Przedwczoraj już po raz 15 rozdano nagrody. O tym czy warto brać udział w tego typu konkursach najlepiej wiedzą ci, którzy byli mistrzami w ubiegłych latach.
Anna i Stanisław Lesień, wieś Czajków – „Gospodarstwo miało dobry okres ekonomiczny bo ceny są dosyć korzystne, plony warzyw też były wysokie i rynek zbytu nam się rozszerzył dlatego, ze weszliśmy na następne sieci marketów.”
Na podobne efekty liczą tegoroczni mistrzowie. W kategorii „Rolnicy” zostali nimi Maria i Kazimierz Słabkowscy z Dzikiego Boru. W kategorii „Firmy” zwyciężyli Arkadiusz i Izabela Gumielniczuk. Ich specjalnością jest produkcja trawy.
Arkadiusz i Izabela Gumielniczuk, Turowo – „Wyprodukowany produkt z Belgii przyjeżdża tutaj jest inny klimat szybciej ta murawa się zużywa, a tego jeszcze profesorowie technicy nie wiedzą.”
Z dużo mniejszym optymizmem patrzą za to w przyszłość producenci ziół.
Zuzanna i Sławomir Dragan, Dołholiska – „Nasze gospodarstwo powstało w wyniku uprawy i sprzedaży ziół, a teraz chyba musimy zmienić ten kierunek ponieważ ceny nie zmieniają się od 15 lat.”
Koszty uprawy za to rosną. Drożeją nie tylko środki do produkcji ale przede wszystkim coraz trudniej o pracowników sezonowych. Na małą opłacalność narzekają także hodowcy trzody chlewnej oraz drobiu.