Ptak_Waw_CTR_2024
Green Gas Poland

100 mld z UE?

30 października 2003

Polska może z przyszłego budżetu Unii dostać niemal 100 mld euro w ciągu siedmiu lat. Do wspólnej kasy w Brukseli włożymy trochę ponad 20 mld. Tak wynika z dokumentu przygotowanego przez ekspertów z jednego z państw Unii, który widziała "Gazeta". Nikt wcześniej takich szacunków nie przygotował.

Wiele państw w Unii uważa, że Polska tak ogromnych kwot nie "skonsumuje", więc można by je zmniejszyć, obcinając budżet całej Europy. Eksperci, których wyliczenia widziała "Gazeta", pracowali nad dwoma scenariuszami - "oszczędnościowym", który polega na zamrożeniu budżetu na obecnym poziomie (ok. 100 mld euro, co stanowi 0,99 proc. unijnego rocznego dochodu - PKB), oraz "wzrostu wydatków" wynikającego z przyjęcia do UE nowych państw.

Dobra wiadomość dla Polski - bez względu na to, który wariant się wybierze, dostać mamy z Brukseli między 96,9 a 93,1 mld euro w ciągu siedmiu lat, płacąc składki 20,5 mld lub 17,9 mld euro. "Na czysto" różnica to tylko 1,2 mld euro.

Te kwoty to całość pieniędzy, jakie dostanie Polska z budżetu Unii. Obejmują przede wszystkim dopłaty dla rolników i inne pieniądze związane ze Wspólną Polityką Rolną oraz tzw. pomoc regionalną (chodzi o fundusze strukturalne i spójnościowe przeznaczone na budowę autostrad, oczyszczalni ścieków, walkę z bezrobociem, ubóstwem itd.).

Jaki wariant unijnego budżetu jest bardziej prawdopodobny? Za "dyscypliną budżetowa" jest większość krajów obecnej Unii, w tym największe - Niemcy i Francja - a także te, które do wspólnej kasy wkładają najwięcej w stosunku do swojego dochodu - Holandia, Szwecja czy Austria. Wzrostem wydatków zainteresowane są głównie Polska i Hiszpania. Ten sojusz jednak - według tych wyliczeń - skończyć się może już w 2011 r., gdyż wtedy Madryt zacznie więcej do UE wpłacać, niż dostawać.

Wczoraj na zamkniętym posiedzeniu w Brukseli 20 unijnych komisarzy debatowało m.in., na ile lat skonstruować następny budżet UE - czy na siedem, jak jest obecnie, czy na pięć, do roku 2011. Dyskusja była tak zażarta, decyzje nie zapadły. Z dokumentów, do których dotarła "Gazeta", wynika, że Komisja wolałaby budżet pięcioletni, lepszy dla Hiszpanii. Według konstytucji następny ma być już bowiem przyjęty większością głosów - a w Unii powiększonej do 27 państw "biednych" będzie dwukrotnie mniej niż bogatych (dziewięć do 18 krajów).

Komisarz decydował także, jaki procent unijnego PKB przyjąć jako górną granicę wydatków ze wspólnej kasy. Według dokumentów, do których dotarliśmy, Komisja analizowała cztery scenariusze. Opowiadała się jednak za jednym pułapem - malejącym od 1,14 proc. PKB w 2007 r. do zaledwie 1,02 proc. w 2011 r. Odpowiada to budżetowi na stałym poziomie ok. 120-125 mld euro - razem z Rumunią i Bułgarią.

Komisja postanowiła także - m.in. po krytyce w Polsce - trochę zwiększyć wydatki na biedne regiony (z 0,3 do 0,325 proc. PKB). Jednak kopertą tą będą się dzielić polskie województwa, NRD-owskie landy i hiszpańskie regiony.


POWIĄZANE

Nie ma turów jest Turvita w dolinie Liwca Twaróg jest tym światowym wyróżnikiem,...

Transformacja energetyczna w Polsce nabiera tempa. Coraz większe znaczenie w tym...

W Polsce występuje ponad 470 gatunków pszczół, a na świecie ich liczba przekracz...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę