Polska jest zaniepokojona rozwojem afrykańskiego pomoru świń na Ukrainie, chce pomóc w przeszkoleniu ukraińskich urzędników i lekarzy weterynarii. Chodzi o przekazanie zasad postępowania w przypadku wykrycia wirusa ASF, co może pomóc w pozyskaniu unijnych środków na ten cel.
W ubiegłym tygodniu na Ukrainie, we Lwowie, przebywała polska delegacja na czele z wiceminister rolnictwa Ewą Lech. W jej składzie byli także: główny lekarz weterynarii Paweł Niemczuk oraz dyrektor Państwowego Instytutu Weterynaryjnego w Puławach prof. Krzysztof Niemczuk.
Delegacji ukraińskiej przewodniczył wiceminister, szef Ukraińskiej Inspekcji Bezpieczeństwa Żywności i Ochrony Konsumentów Volodymyr Lapa. W jej składzie byli tez wicegubernatorowie obwodu lwowskiego i zakarpackiego a także pracownicy ukraińskiej Inspekcji, lekarz weterynarii z obwodów przygranicznych i pracownicy administracyjni odpowiedzialni za zwalczanie ASF na Ukrainie.
"Celem spotkań była wzajemna wiarygodna, oparta na stanie faktycznym, wymiana informacji o sytuacji epidemiologicznej w zakresie afrykańskiego pomoru świń (ASF) zarówno w Polsce jak i na Ukrainie, ze szczególnym uwzględnieniem obszaru nadgranicznego" - poinformowało ministerstwo rolnictwa w komunikacie.
Strona ukraińska poinformowała, że dotychczas stwierdzono tam 238 zachorowań, z tego 201 u świń domowych, 36 u dzików i jeden przypadek ASF w rzeźni. Zdaniem resortu, "dane te wydają się być mocno zaniżone". Ponadto - jak zaznacza resort - strona ukraińska nie przekazała precyzyjnych informacji o strukturze stad, których dotyczył ASF.
Resort zauważa, że Ukraina jest drugim, po Białorusi państwem, z obszaru którego wirus ASF może przedostać się na terytorium Polski. Dlatego, tak ważne jest, aby polskie służby weterynaryjne posiadały pełną informację o sytuacji dotyczącej tej choroby po ukraińskiej stronie granicy. Ułatwi to podejmowanie adekwatnych i skutecznych działań ochronnych i administracyjnych.
Na Ukrainie z powodu ASF nie prowadzi się odstrzału dzików. A padłe dziki nie są badane i utylizowane. Stąd - zdaniem resortu - prawdopodobnie jest tak mało wykrytych przypadków tej choroby u dzików.
Na przykład w Polsce, 60-65 proc. padłych dzików - to dziki z wirusem ASF. Jeśli przyjąć, że podobny jak w Polsce procent występuje na Ukrainie, to sytuacja w obwodach wołyńskim i zakarpackim, a także lwowskim, stanowi duże zagrożenie dla naszej ściany wschodniej. Obwody te graniczą z województwami lubelskim i podkarpackim. W opinii resortu, obwód zakarpacki mógł być zarzewiem powstania dwóch ognisk ASF u trzody chlewnej w Rumunii, jakie wykryto na pograniczu ukraińsko-rumuńskim.
Podczas rozmów strona polska zaproponowała zorganizowanie dla ukraińskich pracowników administracyjnych i laboratoryjnych wizyt studyjnych, które będą realizowane w ministerstwie rolnictwa, Głównym Inspektoracie Weterynarii, oraz Instytucie Weterynaryjnym w Puławach. Ponadto polska strona uważa, że powinny odbywać się też spotkania ukraińskich i polskich powiatowych lekarzy weterynarii wraz ze współpracownikami, z województw i obwodów nadgranicznych, celem wymiany informacji dotyczącej sytuacji epidemiologicznej w zakresie ASF.
Pomoc ma polegać na przekazaniu ukraińskim specjalistom najważniejszych informacji o zasadach, które są niezbędne do skutecznego ograniczania rozprzestrzeniania się wirusa ASF w ich kraju. Ponadto zasady te są zgodne z wymaganiami unijnymi w tym zakresie, co umożliwi stronie ukraińskiej dostęp do europejskich funduszy na zwalczanie ASF.
(PAP) awy/ skr/