Wielkanoc to najważniejsze i najstarsze święto chrześcijaństwa. Obchodzimy je na pamiątkę Zmartwychwstania Chrystusa w pierwszą niedzielę po pierwszej wiosennej pełni Księżyca. Z Wielkanocą wiążą się liczne zarówno religijne, jak i ludowe obrzędy. Dziś oprócz święcenia palemek i pokarmów, malowania jajek i śmigusa-dyngusa nie kultywujemy zwyczajów, które jeszcze kilkadziesiąt lat temu były restrykcyjnie przestrzegane przez naszych rodaków. Rzadko kiedy ktoś z nas pamięta o topieniu Judasza, pogrzebie żuru czy śledzi. Dziś symbolami tego święta są dla nas pisanki i cukrowy baranek. Kiedyś o wiele huczniej niż obecnie obchodzono Zmartwychwstanie Chrystusa, szczególnie na wsiach, gdzie bardzo długo, niekiedy nawet kilka miesięcy przygotowywano się do obchodów tego święta.
Dawniej okres Wielkiego Postu był bardzo ściśle przestrzegany. Przypadał na czas przednówku, kiedy w gospodarstwach kończyły się zapasy, a na polach często leżał jeszcze śnieg. Post miał więc nie tylko wymiar religijny, ale także i ekonomiczny. Nie jedzono mięsa ani jajek, które odkładano na przygotowanie świątecznych potraw. Ograniczano się praktycznie do jedzenia żuru i śledzi. W okresie postu nie urządzano żadnych zabaw. Nawet w kościele na czas trwania Wielkiego Postu milkły organy, który to zwyczaj ograniczony jest dziś tylko do Wielkiego Piątku. Ludzie modlili się, pomagali ubogim i przygotowywali się do Wielkanocy: sprzątali po zimie obejścia i szykowali ozdoby świąteczne. Jeszcze sto lat temu przed Wielkanocą wszyscy dekorowali swoje domostwa. Przyozdabiali je zielonymi gałązkami brzozy i wierzby. Na polach usypywali wzory żółtym piaskiem. Piekli figurki rogatych byczków lub ptaszków, które później stawiano na wielkanocnym stole. Miało to być gwarancją powodzenia w hodowli zwierząt. Wypiekano anguski – specjalne opłatki. Dekorowano nimi wnętrza izb, zawieszając je nad stołami.
W okresie poprzedzającym Wielki Tydzień obowiązywał zakaz pieczenia chleba. Złamanie tego zakazu groziło sprowadzeniem na całą wieś suszy. Winna gospodyni była karana poprzez wrzucenie jej do wody i zatopienie wszystkich garnków z jej domostwa.
W Wielką Środę młodzież topiła słomianą kukłę, symbolizującą Judasza. Po przeciągnięciu jej przez całą wieś, wrzucała ją do wody i obrzucała kamieniami do momentu aż poszła na dno.
W Wielki Czwartek chłopcy ze wsi wyganiali Wielki Post, hałasując kołatkami. Następnego dnia, w ostatni dzień obowiązywania postu urządzano „pogrzeb żuru i śledzia”. Mieszkańcy wsi zakopywali w przygotowanym wcześniej dole pożywienie, z którym rozstawali się na cały rok. Tego dnia nie wolno było czesać włosów, rozpalać ognia w domowym piecu, bo to także mogłoby spowodować suszę. Rozpalano na obrzeżach wsi ogniska, które miały chronić mieszkańców przed duchami powracającymi wiosną na ziemię. W Wielki Piątek nie można było także pracować na roli. Tego dnia, zgodnie z tradycją, przygotowywało się także święconkę.
Podczas nabożeństwa w Wielką Sobotę święci się ogień, wodę i ciernie. Ogień symbolicznie spala to, co stare, woda daje życie. Dawniej mieszkańcy wsi spryskiwali wodą własne domostwa, by przez cały rok pokój gościł w ich progach. Podsycano ogień i wrzucano do niego leszczyny. Popiół rozrzucano w dniu pierwszej orki, co miało zapewnić wysokie plony – szczęście, dostatek.
Jajka to symbol rodzącego się życia. Kiedyś wierzono, że pisanki mają magiczną moc, mogą uzdrawiać chorych. Pisanki pełniły też rolę ówczesnej „walentynki”. Zakochani młodzieńcy dawali swoim wybrankom jajko – symbol rozrodczości i nowego życia.
Dawniej śmigus i dyngus były osobnymi zwyczajami. Śmigus to smaganie, czyli uderzanie wierzbowymi gałązkami lub polewanie wodą. Dyngus to inaczej wykup. Młodzi chłopcy chodzili od domu do domu i w zamian za życzenia i śpiew domagali się wykupu w postaci pisanek, słodyczy czy też pieniędzy.
W Wielkanocny Poniedziałek chodzono po wsi z kogutem – symbolem sił witalnych i urodzaju. Kogutek był mile widzianym gościem w każdym gospodarstwie. Z czasem żywe koguty zastąpiły te zrobione z ciasta lub gliny. W ten dzień święciło się także pola.
Podczas Wielkanocy organizowano wyścigi w turlaniu jajek, bawiono się także „w tłuczenie jaj” – wygrywał posiadacz jajka o najtwardszej skorupce.
Niestety, niewiele już zostało z tych o tradycji. Mimo to Wielkanoc wciąż jest dla nas jednym z najważniejszych świąt, trwale wpisanym nie tylko w obrzędowość religijną, ale też w całą polską kulturę. Niedziela Palmowa poprzedzająca Wielkanoc, wielkopiątkowy post i święcenie pokarmów w Wielką Sobotę to nadal powszechnie kultywowane obyczaje. A że śmigus-dyngus całkowicie wyrodził się z pierwotnej tradycji i często ma oblicze chuligańskich wybryków… No cóż, jak powiedział kiedyś Cyceron o tempora! O mores!
A.Czeladnik
7426111
1