W tym roku inspekcja weterynaryjna ma rozpocząć nowy program zwalczania białaczki. Ale nawet jeżeli wystarczy pieniędzy, problemy rolników skończą się nie wcześniej niż za 4 lata.
Białaczka w stadzie to dla rolników same straty. Nawet gdy choruje niewiele zwierząt, nie można nimi handlować oraz powiększać gospodarstwa. Najwięcej tracą właściciele dużych hodowli. Tym bardziej, że nie dla wszystkich starcza rekompensaty za bydło sprzedane do rzeźni.
Inspekcja weterynaryjna chce rozpocząć w tym roku program zwalczania białaczki.
- Cały program chcielibyśmy zakończyć maksymalnie w ciągu 4 lat. I chcielibyśmy po 4 latach, czyli w 2010 roku, aby komisja europejska uznała nas za kraj wolny od białaczki. – mówi Janusz Związek zastępca głównego lekarza weterynarii
Jednak aby program ruszył, Rada Ministrów musi wydać odpowiednie rozporządzenia. A przede wszystkim znaleźć pieniądze.
W tegorocznym budżecie na zwalczanie chorób zakaźnych przewidziano o 40 procent więcej pieniędzy niż było w zeszłym roku. Tylko na bieżące zwalczanie białaczki potrzeba przynajmniej 40-50 milionów złotych.