58-letni mężczyzna zmarł na chorobę Creutzfeldta-Jakoba w szpitalu w Poniatowej (Lubelskie). To pierwszy na Lubelszczyźnie śmiertelny przypadek tej choroby - poinformował dr Janusz Słodziński z lubelskiego sanepidu.
Badanie płynu rdzeniowo-mózgowego chorego przeprowadzone w instytucie w Getyndze potwierdziły, że była to choroba Creutzfeldta-Jakoba. Mężczyzna zmarł w środę – powiedział Słodziński. Choroba Creutzfedta-Jakoba, czyli gąbczaste zwyrodnienie mózgu atakuje centralny układ nerwowy. Jest ludzkim odpowiednikiem "choroby szalonych krów".
Nie jest znana przyczyna zachorowania zmarłego w Poniatowej mężczyzny. To bardzo trudno stwierdzić, ponieważ okres wylęgania się tej choroby może wynosić nawet 30 lat. Mogą być różne możliwości, wcale niekoniecznie zjedzenie mięsa krowy chorej na BSE – wyjaśnił Słodziński. Dodał, że będą jeszcze prowadzone badania histopatologiczne tkanek zmarłego mężczyzny.
Zmarły był mieszkańcem wsi niedaleko Lublina. W listopadzie ubiegłego roku w ciężkim stanie został przyjęty do lubelskiego szpitala wojskowego. Skarżył się na bóle głowy, kręgosłupa i nóg. Tracił kontakt z otoczeniem. Najpierw był leczony w Lublinie, potem trafił do szpitala w Poniatowej. Nigdy nie wyjeżdżał za granicę. Jego żona powiedziała lekarzom, że nie jadał potraw z surowego mięsa.
Kilka lat temu dwa przypadki zgonu z powodu choroby Creutzfeldta-Jakoba odnotowano w Szpitalu Psychiatryczno- Neurologicznym w Gdańsku. W 1998 r. zmarła tam na tę chorobę kobieta, a w 2000 r. - ok. trzydziestoletni mężczyzna. Lekarze wykluczyli wówczas związek choroby z jedzeniem zakażonej wołowiny.