Weterynarze ostrzegają przed ptasią grypą. Mimo, że w Polsce nie odnotowano jeszcze żadnego przypadku tej choroby. W całym województwie łódzkim skontrolowano już 24 duże fermy drobiu. Lekarze sprawdzają, czy ich właściciele wystarczająco zabezpieczyli swoje hodowle. Kontrole zakończą się najprawdopodobniej jutro.
Ptasią grypę wywołuje kilka różnych wirusów. Początkowo choroba pojawiła się w południowo- wschodniej Azji. Teraz epidemia jest coraz bliżej Europy. W Rosji, w obwodzie Nowosybirskim, padły ponad 2 tysiące sztuk drobiu. Kolejne 65 tysięcy zostanie zabite by uniknąć rozszerzenia epidemii. Zdaniem weterynarzy, w Polsce występuje już rzeczywiste zagrożenie chorobą.
Zdaniem weterynarzy, właściciele ferm powinni jak najbardziej zmniejszyć kontakt swoich hodowli ze środowiskiem zewnętrznym. Drób nie powinien mieć styczności z dzikim ptactwem, które może być zainfekowane wirusem. Na fermę nie powinny wchodzić postronne osoby. Jednak zdaniem samych hodowców, do końca nie da się uniknąć zagrożenia.
Największe zagrożenie występuje w małych gospodarstwach. Weterynarze przypominają, że choroba jest groźna również dla ludzi, w ciągu dwóch lat zmarło na nią w południowo- wschodniej Azji, Tajlandii i Wietnamie, 57 osób.