Pierwsze przypadki dzików z wirusem ASF potwierdzono w Puszczy Białowieskiej (Podlaskie) - poinformowała w piątek inspekcja weterynaryjna. Padłe dziki znaleziono w gminie Narewka w okolicach Babiej Góry na zalewem Siemianówka oraz w Starym Masiewie.
Dotychczas wirus ASF notowano głównie w powiatach sokólskim i białostockim w Podlaskiem. Najnowsze przypadki mają miejsce w powiecie hajnowskim, w Puszczy Białowieskiej, ale nie na terenie Białowieskiego Parku Narodowego. Dotąd w powiecie hajnowskim był znaleziony tylko jeden dzik z ASF. Województwo podlaskie to wciąż jedyny region w Polsce, gdzie dotychczas odnotowano przypadki wirusa ASF u ponad 110 dzików i ogniska tej choroby u świń.
Teraz dziki z wirusem afrykańskiego pomoru świń znaleziono tuż przy granicy z Białorusią. Dzik z okolic Babiej Góry znajdował się półtora kilometra od granicy, w Starym Masiewie natomiast zaledwie 50 metrów od granicy - podaje w komunikacie Główny Lekarz Weterynarii.
Jak powiedział w piątek PAP wojewódzki inspektor weterynaryjny ds. chorób zakaźnych zwierząt w Białymstoku Mirosław Czech, znalezienie dwóch padłych dzików z ASF na terenie Puszczy Białowieskiej jest "sygnałem niepokojącym". Według niego wskazuje to na powiększanie się zasięgu występowania ASF. Dodał, że wcześniej już przewidywano, iż przypadki ASF na terenie puszczy mogą wystąpić.
W ocenie Czecha, znalezienie padłych dzików w bardzo bliskim sąsiedztwie białoruskiej granicy może świadczyć o tym, że dziki przeszły przez granicę. Dodał, że padłe zwierzęta znajdowały się w tzw. strefie czerwonej, gdzie obowiązują ograniczenia.
Czech spodziewa się też, że teraz, w okresie letnim i podczas upałów, afrykański pomór świń może się rozszerzać. "To niepokojąca sytuacja" - podkreślił.
Pierwszy przypadek ASF u dzika w powiecie hajnowskim miał miejsce w marcu 2015 r. Dzika znaleziono wówczas 4 km od granicy z Białorusią w pobliżu miejscowości Borowe w gminie Narewka.
Puszcza Białowieska to cenny obszar leśny nazywany ostatnim lasem pierwotnym na Niżu Europejskim. Najcenniejszą część puszczy chroni Białowieski Park Narodowy.
Wicedyrektor ds. ochrony przyrody Białowieskiego Parku Narodowego Aleksander Bołbot powiedział PAP, że już od jakiegoś czasu pracownicy parku są poinstruowani, by informować służby weterynaryjne w razie znajdowania padłych zwierząt. Jak zaznaczył, należałoby skupić się na szerszym informowaniu mieszkańców, by minimalizowali ryzyko ewentualnego przeniesienia wirusa do gospodarstwa. Wirus, który nie jest groźny dla ludzi, jest groźny dla świń.
7286393
1