Służby weterynaryjne apelują do rolników i hodowców o czujność i szybkie zgłaszanie wszystkich niepokojących objawów występujących wśród ptactwa. Wirus ptasiej grypy jest już w Europie.
Od dzisiaj widok swobodnie biegających po obejściu kur powinien należeć do przeszłości. Przynajmniej teoretycznie. Minister rolnictwa wydał nakaz trzymania ptactwa w kurnikach.
To efekt wykrycia w Rumunii niebezpiecznego dla ludzi wirusa ptasiej grypy o symbolu H5N1. Poza tym zakazano organizowania wystaw i pokazów ptactwa oraz handlu nimi na bazarach i targowiskach.
Wszystko po to, aby w razie przeniesienia się epidemii do Polski do minimum ograniczyć możliwość jej rozprzestrzeniania się. Rolnicy już wcześniej zostali poproszeni o nie karmienie drobiu na zewnątrz oraz zabezpieczenie wody i pasz przed dzikim ptactwem. Weterynarze wolą dmuchać na zimne.
Potwierdzenie ptasiej grypy oznacza, że wokół gospodarstwa zostaje wyznaczona 3 kilometrowa tzw. strefa zapowietrzona. Przymusowemu ubojowi podlegają tam wszystkie ptaki, które są natychmiast utylizowane, a fermy są dezynfekowane. Jeżeli przez 21 dni w okolicy nie wybuchnie żadne nowe ognisko choroby kurniki mogą być ponownie zasiedlone. Mimo tego, ze ptasiej grypy w Polsce nie ma rolnicy już odczuli panikę związaną z epidemia. Jeszcze miesiąc temu ubojnie płaciły za kurczaki 3 złote za kilogram, teraz już tylko 2,3 zł.