Rząd zapewnia, że Polska jest wolna od choroby szalonych krów, jednak konsumenci nie czują się bezpiecznie.
Informacje dotyczące zagrożenia ze strony BSE są bądź niejednoznaczne, bądź brak ich w ogóle. Z jednej strony osoby odpowiedzialne za nadzór sanitarny zapewniają o całkowitym bezpieczeństwie polskiego mięsa wołowego, z drugiej zaś strony masowo wycofuje się z rynku produkty spożywcze o zawartości składników, mogących być źródłem prionów.
Całe zamieszanie w środkach masowego przekazu spowodowało znaczny spadek spożycia wołowiny. Sprzedawcy z rejonów północno-wschodnich mówią o 40-procentowym spadku popytu. Także właściciele restauracji odnotowują zmniejszenie się zapotrzebowania klientów na potrawy z mięsa wołowego. Lekarze twierdzą, że ostrożność należy zachować nie tyle w stosunku do mięsa wołowego, ale przede wszystkim podrobów i wyrobów garmażeryjnych z nich przygotowanych – pasztetów, parówek, kiełbasek oraz dań zawierających mięso mielone.
Przewiduje się, że w przypadku braku nowych ognisk zachorowań samoistne wygaśnięcie choroby może mieć miejsce w 2005 roku.