Łabędź znaleziony w Kostrzynie nad Odrą w Lubuskiem był zarażony wirusem H5N1 - potwierdził dyrektor Państwowego Instytutu Weterynaryjnego w Puławach Tadeusz Wijaszka. Nie ma jeszcze ostatecznych wyników chorych ptaków z Torunia, Bydgoszczy i Świnoujścia.
W rejonie stacji pomp Warniki w Kostrzynie wyznaczono strefę zapowietrzoną. Na zabezpieczony przez policjantów teren nie są wpuszczane osoby postronne. Przy wjeździe do miasta wyłożono maty dezynfekcyjne. Na razie jednak nie ma decyzji o zamknięciu dla turystów Parku Narodowego „Ujście Warty” – jest to siedlisko kilkudziesięciu tysięcy dzikich ptaków.
Służby weterynaryjne uspokajają, że ptasia grypa nie jest niebezpieczna dla ludzi. By jednak uniknąć ryzyka, odwiedzają okolice miejsca, gdzie znaleziono chorego łabędzia. Liczą drób we wszystkich pobliskich gospodarstwach, sprawdzają też stan ptaków. W najbliżej położonych kurnikach znaleziono zaledwie 18 kur – trzeba je będzie wybić, jeżeli okaże się, że nie były trzymane w zamknięciu.
W strefie ochronnej, obejmującej teren w promieniu od 10 kilometrów od miejsca, gdzie znaleziono ptaka, znajduje się 5 ferm drobiu – w sumie 25 tysięcy sztuk ptactwa.
Nie wiadomo jeszcze, czy ptaki zarażone wirusem H5, znalezione w Bydgoszczy i Świnoujściu miały także jego groźną dla człowieka odmianę N1. W Toruniu obecność wirusa H5 ptasiej grypy stwierdzono u kolejnych pięciu łabędzi przebywających w stadzie odizolowanym na przystani AZS. Szczegółowe badania trwają.