Możliwość rozprzestrzenia się wirusa ptasiej grypy na ludzi jest niewielka, ale niezależnie od tego w ciągu najbliższych pięciu lat istnieje wysokie prawdopodobieństwo wystąpienia pandemii grypy, która może spowodować śmierć milionów osób - podała w piątek Komisja Europejska.
- Pytanie brzmi nie "czy", ale "kiedy". Pandemia ptasiej grypy nastąpi na pewno, ale niestety nie potrafimy dokładnie przewidzieć, jak szybko się to stanie. Dlatego musimy być stale przygotowani - powiedział dyrektor generalny ds. zdrowia Komisji Europejskiej Robert Madelin.
-Nie ma stulecia bez pandemii - powiedziała szefowa unijnego ośrodka kontroli i zapobiegania chorobom Zsuzsanna Jakab. Przypomniała, że w XX wieku ludzkość została na wielką skalę zaatakowana przez grypę trzy razy: w latach 1918-19, w roku 1957 i 1968.
Rocznie na zwykłą grypę sezonową umiera w Unii Europejskiej co najmniej kilka tysięcy ludzi. Dokładnymi danymi KE nie dysponuje, twierdząc, że większość zgonów przypisywanych jest innym schorzeniom, bowiem dotyczy ludzi starszych i schorowanych.
Wirus, który wywoła pandemię, będzie stanowił dużo większe śmiertelne zagrożenie. Eksperci KE w pełni zgadzają się z prognozami Światowej Organizacji Zdrowia (WHO). W cią gu pierwszych dwóch-trzech miesięcy zachoruje co trzeci mieszkaniec Ziemi. WHO prognozuje, że umrze 0,3 proc. z nich, co może oznaczać 6-7 milionów ofiar.
Grypie hiszpańskiej z lat 1918-19 przypisuje się od 20 do 50 mln zgonów. "To daje pojęcie o skali zagrożenia" - powiedział Madelin, przypominając jednocześnie, że od tego czasu poprawiły się warunki sanitarne, a medycyna poczyniła znaczne postępy, co daje nadzieję na ograniczenie rozmiarów kataklizmu.
Według unijnych ekspertów powodem do niepokoju pozostaje istnienie ognisk ptasiej grypy, której wirus w sprzyjających okolicznościach może się zmutować tak, że będzie się łatwo przenosił z człowieka na człowieka.
Na razie - uspokajają eksperci - wirus H5N1, niezwykle groźny dla ptactwa, bardzo rzadko atakuje ludzi. Złą wiadomością jest natomiast to, że ponad połowa osób, które się nim zaraziły, zmarła. Stąd taka obawa przed mutacją wirusa, który będzie tak śmiertelny jak grypa ptasia i tak łatwo przenoszony z człowieka na człowieka, jak wirus grypy sezonowej.
KE naciska na stosowanie wszelkich dostępnych metod walki z ptasią grypą wszędzie, gdzie ona zaatakuje, i na stosowanie koniecznych środków ostrożności. Ale i tak twierdzi, że trzeba się pogodzić z nowymi ogniskami ptasiej grypy w Unii Europejskiej, zwłaszcza w okresie migracji ptaków.
W piątek pierwszy przypadek wirusa H5N1 potwierdzono u dzikiego ptactwa w Hiszpanii.
Madelin zaapelował do krajów członkowskich o utrzymywanie "stanu gotowości" i opracowanie planów uwzględniających społeczne i gospodarcze skutki pandemii grypy, gdy zabraknie łóżek w szpitalach, wielu ludzi okaże się niezdolnych do pracy i będą panowały restrykcje w przemieszczaniu ludności.
W szczególności Komisja Europejska ubolewa, że kraje UE nie zgodziły się na ustanowienie unijnych zapasów leków przeciwko grypie.
Kosztowałoby to kraje członkowskie od 20 do 45 mln euro, ale podczas ostatniego spotkania ministrów zdrowia UE w czerwcu w Luksemburgu stanowczy sprzeciw wyraziła Holandia i Szwecja (a szereg zastrzeżeń miało kilka innych krajów), więc pomysł upadł.