Wydawać by się mogło iż „Informacja o realizacji programu zwalczania choroby Aujeszkyego” to temat obrad sejmowej komisji zdrowia, tymczasem w tym miesiącu choroba ta będzie temat posiedzenia komisji rolnictwa i rozwoju wsi. Dlaczego? – bo jest to groźna choroba zwierząt.
Po raz pierwszy chorobę opisał w 1902 r. węgierski weterynarz - Aladara Aujeszky. Jest zakaźną i zaraźliwą chorobą zwierząt gospodarskich oraz wolno żyjących i występuje na całym świecie. Najbardziej wrażliwym gatunkiem są świnie. Czynnikiem chorobotwórczym jest wirus SHV-1. Wirus ten jest wytrzymały na działanie czynników fizycznych. Zwierzęta mogą się zarażać kilkoma drogami: doustną, donosową, przez uszkodzenia skóry, w czasie krycia lub unasienniania (inseminacji), wewnątrzmacicznie (płody od matki). Wirus u świń wykazuje atakuje wiele narządów, ponadto może się utrzymywać w stanie uśpionym nawet przez okres całego życia świni.
Choroba zazwyczaj występuje w miejscach o dużym zagęszczeniu świń - na fermyach, u zwierząt nieodpowiednio żywionych, gdy występują niedobory witaminy A i wapnia). Wirus u świń obniża odporność i przejawia się w postaci gorączki, szarego zabarwienia skóry, duszności, biegunki, spadku ciężaru ciała, drżenia mięśni, wygięcie kręgosłupa, ślinotoku, niedowładu i porażenia. Zwierzęta mięsożerne mogą zarazić się chorobą przez zjedzenie surowej wieprzowiny, w której znajdują się zdolne do zakażenia wiriony, czyli cząsteczki wirusa. Przypadki wystąpienia choroby Aujeszkyego podlegają w Polsce obowiązkowi rejestracji.
Program zwalczania choroby rozpoczął się w czerwcu ubiegłego roku na podstawie procedur zatwierdzonych przez Komisję Europejska i do tej pory zakończono tzw. pierwsze próbkobranie a w połowie listopada stwierdzono, że poziom zakażenia choroba nie przekracza 0,8% a gdy zaczynano na początku badań wskaźnik sięgał 4,4%.
Do roku ubiegłego na likwidację choroby w Polsce brakowało pieniędzy. W 2006 r. został uruchomiony pilotażowy program w woj. lubuskim, który był kontynuowany również w 2007 roku. Jego realizacja była finansowana z rezerwy celowej przeznaczonej na zwalczanie chorób zakaźnych zwierząt. W roku ubiegłym zakładano, że badania kosztować będą 150 -160 mln zł. Dziś już wiadomo, że sięgną 350 mln zł. Ale są już pierwsze pozytywne efekty zwalczania tej groźnej choroby. Z pobranych próbek od świń wynika, że część województw może uzyskać status niskiego ryzyka występowania tej choroby. Taki stan niejako uruchamia, albo inaczej obrazowo sprawę przedstawiając - otwiera szeroko bramy do eksportu żywca wieprzowego poza granice naszego kraju.
Spadająca liczba ognisk choroby to dobry sygnał przede wszystkim dla hodowców. Całkowite wyeliminowanie wirusa z poszczególnych województw przyspieszy handel żywymi zwierzętami ze wszystkimi krajami Unii Europejskiej. Stada tuczników czeka jeszcze trzecia tura badań, których celem jest stwierdzenie, czy wirus rzeczywiście jest pod całkowita kontrolą i nie rozprzestrzenia się. Uznanie Polski jako kraju całkowicie wolnego od tej choroby nastąpi nie wcześniej jak w 2012 roku.
8221429
1