Naukowcy z Akademii Rolniczej we Wrocławiu ustalili, że odpady wykopane na polu należącej do senatora firmy "Farmutil" mają od trzech miesięcy do pięciu lat. Stokłosa utrzymywał, że pochodziły one z czasów powodzi w 1997 roku. W związku z tym, zakłady w Śmiłowie będą teraz pod specjalnym nadzorem weterynaryjnym.
Główny lekarz weterynarii Krzysztof Jażdżewski zwrócił uwagę również na sprawę finansowania utylizacji przez państwo. Według niego, jeśli okaże się, że na polu były zakopane całe ciała zwierząt to będziemy mieć do czynienia z wyciągnięciem pieniędzy z budżetu państwa i niezutylizowaniem odpadów. Jażdżewski dodał jednak, że na razie nie ma na to dowodów.
Badania szczątkow zleciła Prokuratura Okręgowa w Poznaniu, która prowadzi w tej sprawie śledztwo. Wcześniej Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska nakazał, by do połowy listopada wykopano i zutylizowano szczątki z pola Stokłosy.
Doniesienie do prokuratury w sprawie szczątków złożyli w sierpniu Członkowie Stowarzyszenia Ekologicznego Ziemii Nadnoteckiej. Ich zdaniem, odpady zwierzęce z należących do senatora zakładów "Farmutil" w Śmiłowie, nie zostały poddane utylizacji tylko trafiały na pole.