Słowackie Ministerstwo Rolnictwa zaleciło hodowcom karmienie drobiu wewnątrz budynków i ograniczenie kontaktu z dzikim ptactwem. Zalecono także odstrzał dzikich gołębi w promieniu tysiąca metrów od ferm kurzych.
To reakcja Ministerstwa Rolnictwa na zagrożenie ptasią grypą. Nie ustalono, czy hodowcy drobiu otrzymają pozwolenie na broń, czy też będą musieli zatrudnić myśliwych.
- Zakażenie następuje przez kontakt z odchodami chorych ptaków. Ponieważ wirusy występują również w jajach, zalecamy sterylizację gołębi przez rozrzucanie ziarna zmieszanego z chemikaliami - stwierdził główny lekarz weterynarii Martin Put. Marian Czakajda, który prowadzi fermę drobiową na Słowacji, uważa propozycje ministerstwa za przesadzone. - Chodzi przede wszystkim o dzikie gęsi i kaczki, które będą przylatywać na zimowiska w Europie z zachodniej Syberii. Dlaczego mielibyśmy zabijać nasze gołębie? Lepiej zadbać o higienę na fermach - powiedział Czakajda dziennikowi "Sme".
Zaniepokojenia nie kryją hodowcy gołębi pocztowych i obrońcy przyrody. - Odstrzał gołębi może wyrządzić niepowetowane szkody w całej populacji. Państwo powinno raczej zaostrzyć kontrole na granicach i karać za nielegalny przywóz dzikich ptaków - uznał Marek Bryndzich z Towarzystwa Ochrony Ptactwa.