Główny lekarz weterynarii, Piotr Kołodziej, który gościł w Opolu, podjął decyzję o likwidacji 60 sztuk bydła ze stada w Jakubowicach koło Byczyny. Chorą na BSE krowę zlokalizowano w tym stadzie w ciągu zaledwie kilku godzin, dzięki wzorowemu wręcz działaniu wojewódzkich i powiatowych służb weterynaryjnych.
W Unii Europejskiej w przypadku stwierdzenia BSE stosuje się trzy metody likwidacji zwierząt podejrzanych o zarażenie. Pierwsza polega na likwidacji całego stada, z którego pochodzi zarażona krowa. W drugim przypadku wybija się kohortę, czyli te sztuki, które urodziły się 12 miesięcy przed i 12 miesięcy po narodzinach feralnej sztuki. Metoda trzecia zakłada likwidację wszystkich zwierząt karmionych tym samym preparatem, co chora sztuka. W Jakubowicach zdecydowano się na wprowadzenie wariantu drugiego – najpierw pójdą pod nóż 32 krowy, gdyż cielne matki zostaną zlikwidowane dopiero po wycieleniu.
Poza tym istnieje zakaz wyprowadzania wszystkich zwierząt z gospodarstwa bez zgody weterynarza. W Polsce wykryto trzy przypadki zarażenia prionami, ale w żadnym z nich zwierzęta nie wykazywały objawów chorobowych, więc nie ma mowy o epidemii BSE. Według Piotra Kołodzieja, konsumenci mięsa kupowanego na legalnym rynku mogą być spokojni. Nie ma natomiast gwarancji co do mięsa sprzedawanego nielegalnie na targowiskach. Nie ma też gwarancji co do mięsa spożywanego przed 2001 rokiem. W Polsce badania wszystkich sztuk pad łych i kierowanych do uboju prowadzone są od niewiele ponad roku.
Właściciel stada w Jakubowicach otrzyma odszkodowanie od skarbu państwa. Jego wysokość będzie znana po oszacowaniu wartości ubitych zwierząt. Według głównego weterynarza, w budżecie państwa są na to pieniądze, bo wypłata odszkodowań ma na celu także to, by hodowcom opłacało się zgłaszać wszelkie podejrzane przypadki.