Zwierząt nie można karmić mączkami mięsno-kostnymi - przypomina Główny Inspektorat Weterynarii. Są one zakazane jako dodatek do pasz w naszym kraju i w całej Unii Europejskiej. Za ich używanie grozi hodowcom kara do 1 mln zł lub nawet ograniczenie wolności.
Według zastępcy Głównego Lekarza Weterynarii Jarosława Naze, dodawanie mączek mięsno-kostnych do pasz w Polsce ma raczej charakter incydentalny, ale Inspekcja ma dbać o zdrową żywność i dlatego pasze w gospodarstwach rolnych są systematycznie kontrolowane. W tym roku pobrano już ok. 8 tys. próbek pasz i okazało się, że nieoznakowane substancje wykryto w ok. 1 proc. z nich.
W 2011 r. służby weterynaryjne pobrały ok. 3 tys. próbek pasz od rolników i wytwórni pasz. W wyniku kontroli stwierdzono, że 1,88 proc. zawierało mączki mięsno-kostne. W 2010 r. było to 1,65 proc., w 2009 r. - 2,65 proc., a w 2008 r. - 2,86 proc.
Naze wyjaśnił PAP, że służby weterynaryjne nie badają zawartości paszy; stwierdzają jedynie, że zawiera ona nieznane substancje. Może to być np. mączko mięsno-kostna z zakładów utylizacyjnych, ale też odpady ściekowe o wątpliwej jakości, skażone niebezpiecznymi dla zdrowia człowieka substancjami.
Inspekcja Weterynaryjna przestrzega, że rolnik, który będzie dodawał mączki lub inne substancje do pasz, musi liczyć się z dotkliwymi sankcjami finansowymi i karnymi, m.in. ze zgłoszeniem nielegalnej działalności do organów ścigania, nałożeniem kary grzywny w wysokości nawet ponad 1 mln złotych, zniszczeniem paszy czy też zakazem sprzedaży żywca z danego stada.
Jak mówił Naze, niektórzy rolnicy decydują się na dodawanie mączek z powodów finansowych. Pasze powstałe na bazie soi są 2-3 razy droższe. Jednak bezpieczeństwo żywności jest o wiele bardziej istotne, by można tolerować taki proceder - podkreślił. Dodał, że resort rolnictwa chce jeszcze zaostrzyć przepisy, m.in. zwiększając kary.
Mączek mięsno-kostnych nie można stosować od czasu epidemii BSE, czyli tzw. choroby szalonych krów. KE wprowadziła taki zakaz 11 lat temu, uznając, że jedną z przyczyn pojawienia się tej choroby jest karmienie bydła mączkami pochodzącymi od krów.
Jak powiedział Naze, pomimo wielu dyskusji w Komisji Europejskiej nadal obowiązuje bezwzględny zakaz stosowania mączek mięsno-kostnych w żywieniu zwierząt gospodarskich. KE nie zgodziła się nawet na tzw. krzyżowe skarmianie zwierząt. Polega ono na tym, że np. świnie dostawałyby mączki z drobiu i odwrotnie.
Naze uważa, że dyskusja na ten temat w KE powróci w następnych latach, ale na razie trzeba opracować metodę precyzyjnego oznaczania mączek. Sprawa jest ważna ze względu na niedobory białka w żywieniu zwierząt. Z tego powodu kraje UE muszą importować duże ilości śruty sojowej. Zdaniem Naze powodem tak ostrożnego podejścia KE jest fakt występowania w Europie choroby BSE. W Polsce w ostatnich latach wykrywano po 2-3 przypadki choroby rocznie.
Zakaz używania mączek mięsno-kostnych spowodował braki białka w żywieniu zwierząt. Dlatego znacznie zwiększył się import soi genetycznie modyfikowanej. W latach 90. Polska produkowała ok. 150 tys. ton mączek mięsno-kostnych i importowała blisko 300 tys. ton, wówczas w bilansie białka paszowego stanowiły one 20 proc.
Według ekspertów, gdyby KE zezwoliła na stosowanie mączek w paszach, Polska mogłaby produkować 250-300 tys. ton; pokryłoby to ok. 10-15 proc. zapotrzebowania na białko.
9004564
1