Mieszkańcy popularnej wśród turystów warmińskiej gminy Kętrzyn już niedługo mogą się przekonać, że nadmierne oszczędzanie może mieć zgubne skutki. Zamiast z wakacjami, ten rejon może już niedługo kojarzyć się z nieprzyjemnymi zapachami i zagrożeniem epidemiologicznym. W regionie od lat nie ma zakładu utylizacji padłych zwierząt, a firmy z ościennych powiatów każą sobie słono płacić za usługi.
Większości rolników na to nie stać, więc zakopują padlinę, gdzie się da. Niestety, w budżecie gminy na ten rok nie uwzględniono wydatków na utylizacje.