Wołowina poszukiwana

Zapotrzebowanie na wołowinę wciąż rośnie. Analitycy i przetwórcy uważają, że tendencja wzrostowa utrzyma się i warto inwestować.

Zainteresowanie wołowiną, po 1. maja, jest tak duże, że problem z zakupem mają nie tylko zakłady mięsne. Rolnicy nie mogą kupić jałówek do rozpoczęcia hodowli.

- Jeszcze dwa lata temu jałówkę lub młodą krowę rasy mięsnej można było kupić za 2-3 tys. zł, teraz cena dochodzi do 5,5 tys. zł i po jałówki ustawiają się kolejki - mówi Tadeusz Markowski z Zespołu Doradztwa Rolniczego w Ełku.

Z brakiem wołowiny borykają się zakłady mięsne. W Zakładach Mięsnych "Mazury" w Ełku skup wołowiny w II kwartale 2004 r. spadł, w porównaniu do I kwartału, dwukrotnie.

- Obecnie skupujemy 400 sztuk bydła tygodniowo, skup spadł o 50 proc. w stosunku do pierwszego kwartału - stwierdza Jerzy Gąsiewski, prezes ZM "Mazury". - Polędwica wołowa na początku roku kosztowała 27 zł za kg, teraz 70 zł. A zapotrzebowanie jest duże, sprzedajemy przerobioną wołowinę na rynek krajowy oraz eksportujemy do Niemiec, Szwecji.

- Ludzie chcieliby kupować wołowinę, ale jej nie ma - mówi Bożena Zawistowski z hurtowni w Ełku. - Muszę zamawiać ją w ubojni kilka dni wcześniej, by ją załatwili. Na dodatek to mieso jest bardzo drogie. 11 zł netto kosztuje od dostawcy 1 kg karku wołowego, gdzie jeszcze na początku roku był kilkakrotnie tańszy. Wołowina jest droga i jej nie ma.

Prezes Zakładów Mięsnych "Mazury" zaznacza, że pod koniec 2003 roku było w Polsce 5,2 mln sztuk wołowiny, a 10 lat temu 10,2 mln.

- Widać, że produkcja spadła dwukrotnie. Teraz kilogram wołowiny jest droższy od mięsa wieprzowego, chociaż było odwrotnie. Opłacalność wołowiny jest dobra. Za kilka lat Polska będzie atrakcyjnym krajem dla producentów wołowiny. Tym bardziej na naszym terenie, gdzie nie rozwinie się przemysł, są warunki do hodowli bydła mięsnego - prognozuje prezes Gąsiewski. - Jednak by je odbudować, trzeba dużo czasu. Przewidzieliśmy to zachęcając farmerów na spotkaniach do produkcji wołowiny, prognozując, że dojdzie do takiego popytu na wołowinę, bo tak jest na zachodzie - stwierdza Jerzy Gąsiewski.

Dane spożycia wołowiny mówią same za siebie. W 2003 roku konsumpcja wołowiny na jedną osobę wyniosła w Polsce 5,8 kg, podczas gdy w krajach Unii Europejskiej 19,8 kg (dane Agencji Rynku Rolnego). Mimo prawie czterokrotnie wyższego spożycia wołowiny w krajach unijnych, w ostatnich latach występuje tendecja spadkowa. W Polsce zmniejszyła się ona z 16,4 kg na osobę do 7 kg w 2000 i 5,8 kg na osobę w 2003 r. (dane ARR)

- Wejście naszego kraju do Unii Europejskiej spowodowało swobodny przepływ towarów pomiędzy krajami, a tym samym zwiększenie popytu na polski tani żywiec wołowy - stwierdza prof. Stanisław Stańko, zastępca prezesa Agencji Rynku Rolnego. - Dlatego ceny wołowiny tak szybko rosną. W połowie czerwca 2004 r. ceny referencyjne wołowiny wynosiły przeciętnie: w UE 262,7 euro/100 kg, a w Polsce 184 euro/100 kg, np. we Włoszech 296,3 euro/100 kg, Niemczech 254,5 euro/100 kg, Holandii 237,3 euro/100 kg. Takie różnice cen oznaczają, że istnieje jeszcze potencjał wzrostowy jej cen w naszym kraju przy obecnym kursie złotego do euro.

Profesor Stańsko, analizując spożycie i handel mięsem w Polsce krajach unijnych zwraca uwagę, że w ciągu najbliżwzych lat możliwe jest kontynuowanie obecnych tendencji produkcyjnych, przy czym zrównoważony powinnien być rynek mięsa wołowego, bez nadwyżek. Jednak, przy nasyconym rynku, powodzenie będą miały towary spełniające oczekiwania konsumentów krajowych i odbiorców zagranicznych, tj. o wysokiej jakości i zdrowotności.

- Rola towarów spełniających wysokie standardy higieniczne, sanitarne i ekologiczne będzi w najbliższych latach rosła - uważa zastępca prezesa ARR.